PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=756}

Afera Thomasa Crowna

The Thomas Crown Affair
1999
7,0 18 tys. ocen
7,0 10 1 18177
6,3 7 krytyków
Afera Thomasa Crowna
powrót do forum filmu Afera Thomasa Crowna

Z pozoru to opowiastka ze świata pięknych, bogatych i zepsutych. A tak na prawdę to film o dwojgu znudzonych śmiertelnie ludzi którzy stracili entuzjazm do życia. Zapełniają tę pustkę w różny sposób: On dokonuje zuchwałych kradzieży, ona poluje na najbardziej przebiegłych złodziei. No i nagle trafia swój na swego. "Krew" się musi polać! I się leje: Oboje zapamiętale robią wszystko by przechytrzyć drugą stronę, ale gdzieś w tle rodzi się i rośnie niekłamana fascynacja. Kumulacją niejako filmu jest końcowa akcja Thomasa Crowna. To jest na prawdę koronkowa robota! Wydaje się z pozoru mało wiarygodna - policja się wyraźnie z nim "cacka". No, ale zważywszy na jego możliwości i na to jakich ma prawników na każde skinienie to "cackanie się" jest bardzo na miejscu! Oni walczą zapamiętale, a w tle jest ten trzeci - zgorzkniały, inteligentny "glina" (jak zwykle świetny Denis Leary) który jest na tyle bystry by dostrzec co się dzieje. Na koniec poniekąd błogosławi związkowi pani detektyw i złodzieja niczym ojciec. Całość jest zaś znakomicie podana: Piękne kobiety, przystojni faceci, intrygujące wnętrza, piękne stroje oraz wspaniała muzyka (Bill Conti pokazał pazur!). Film wyraźnie odstaje jeśli idzie o inteligencję, lekkość i całkiem zgrabną intrygę od tła nijakich oraz ciężkich filmów jakie są ostatnio serwowane bez umiaru. Bez chwili zastanowienia - 10/10
* Z tymi 10 punktami to raczej przesadziłem, ale na prawdę stęskniłem się do niebanalnej a lekkiej fabuły, więc niejako na wyrost dałem 10 - osiem za film, 2 za zaspokojenie mojej tęsknoty do czegoś co skrzy się inteligencją, oraz gdzie ludzie walczą na mózgi a nie na pięści, nogi, kołki, karabiny, maczety itd.

ocenił(a) film na 10
rejmons

Po głębszym zastanowieniu dodam jednak te dwie gwiazdki: Pierwszą za Rene Russo która jest nie tylko piękna, ale także bardzo utalentowana! Polecam scenę przesłuchania kiedy łamie biednego Rumuna. Diablica i anioł w jednym. A drugą za tę ulotną a eteryczną atmosferę dobrej zabawy jaką się w tym filmie wyczuwa. Aktorzy się bawili przednie swoimi rolami co znacząco wpłynęło na "nieznośną lekkość bytu" całego dzieła!

rejmons

Akurat ta scena z rumunem czy innym bułgarem była tak wiarygona jak oświadczenia majątkowe radnych z dowolnej gminy.

ocenił(a) film na 10
Filmolog

Nie chodzi mi tu o, w sumie, wiarygodność tej sceny, ale o grę Russo. Choć ta scena jest bardzo wiarygodna: Rene (po niemiecku) przypomniała kolesiowi co się stało z dyktatorem Rumunii - Nicolae Ceausescu (powiesili go wraz z żoną) i co ich czeka jako członków jego bardzo znienawidzonej tajnej policji zwanej "Securitate" po ekstradycji do Rumunii. A czekało by ich jedno. Tak więc wątek, że się koleś "złamał" jest bardzo wiarygodny. Ja tam, na jego miejscu, bym śpiewał jak w "Szansie na sukces"! W USA za tego typu napad bym dostał jakieś 10 lat (jeśli nie mniej). W Rumunii "czapa" "na bank"!