4,6 3,1 tys. ocen
4,6 10 1 3063
3,0 3 krytyków
Aftershock. Miasto chaosu
powrót do forum filmu Aftershock. Miasto chaosu

Do Eli Rotha przylgnęła nalepka twórcy tego filmu. Wyprodukował, zgrał i był pomysłodawcą projektu. Do tego jest to kino bardzo bliskie "Hostelowi".Nicolás López będzie musiał jeszcze sporo się napracować, by w przyszłości skojarzono go z "Aftershock". Trafiłem na dobry moment by go obejrzeć- czyli odmóżdżony po imprezie. Gdyby nie to chyba totalnie zmieszałbym ten koszmarek z błotem. A tak grzecznie wytrwałem od początku do końca i spuentowałem "słaby".
Dwie rzeczy zepsuły ten obraz totalnie. Gdyby nie one jeszcze byłbym w stanie spojrzeć na tą sieczkę pozytywnie. Po pierwsze- wstęp do historii jest przesadnie rozciągnięty. Bohaterowie przez równe 40 minut tańczą, żalą się i rozprawiają o nieistotnych rzeczach. Połowę filmu dosłownie nic się nie dzieje. Zazwyczaj tego typu prologi służą przedstawieniu postaci. Jednak te są tak proste w scharakteryzowaniu, że można było to zrobić w 5 minut. Druga kwestia- montaż i zdjęcia. Wciąż trzęsąca się kamera oraz zmienianie ujęć co sekundę było bardzo irytujące. Ja rozumiem że trzeba nadać filmowi dynamiki, ale to wyglądało jak jakiś koszmar epileptyka. Czasami nie wiedziałem nawet co się dzieje, tak dziwacznie to przedstawiono.
Co do reszty- reżyserowi zabrakło dystansu. Jak na tak zakręconą tematykę, za bardzo poważnie podjęto pomysł. Uśmiechnąć możemy się jedynie na końcu, gdy w podziemiach bohaterka dokonuje makabrycznego odkrycia. Przez resztę seansu jest zbyt sztywnie. Film korzysta z wypróbowanych już metod straszenia i nie zaskakuje. Nawet przemoc jest mało bolesna, bo sceny tortur i morderstw zostały ukazane w ten sposób już wielokrotnie. Choć zaskoczyło mnie, że głównym oprawcą jest trzęsienie ziemi i większość ginie przygnieciona głazami. Jest tu dwie niezłe sceny- Eli Roth przesłuchiwany przez więźniów, oraz przepleciona z tą, sekwencja gdy Pollo ratuje strażaka zabijając drugiego. To chyba najlepszy moment filmu. Reszta opiera się niestety na schematach.
Ciekawa sprawa- epizod zagrała tu Selena Gomez. Jeżeli w "Spring Breakers" była słaba, to tutaj jest niemożliwie beznadziejna. Na szczęście znika równie szybko jak się pojawiła.
Nie warto.