Proszę mi wytłumaczyć gdzie w tym filmie ukazana jest prawdziwa depresja? Gdyby nie łopatologiczna sekwencja z wchodzeniem do morza i placzu na łóżku to nie byłoby szansy odgadnąć zamysłu. A kuźwa u krytyków czytam, że jakie to subtelne studium depresji. Naprawdę można było to przedstawić milion razy lepiej. Nie trzeba placzacego chłopa.