Dzisiaj by taka komedia nie powstała , nikt by w świecie poprawny politycznie nie zrobił takiego filmu. Serwują nam albo drętwe albo drętwe i głupie albo głupie i obrzydliwe komedie. Owszem dowcip w Akademii P. był niski ale był AUTENTYCZNIE śmieszny . No i jechali po wszystkich i po wszystkim. Dzisiaj za "Błękitną ostrygę" by reżysera zlinczowano . Cóż jako dzieciak zaśmiewałam się a nie wychwytywałam nawet połowy żartów . Dzisiaj już zaśmiewam się z całości. Aha dla mnie Akademia to pierwsze 4 części .
Bo pozostałe są miernej jakości.... Piątka jeszcze jako tako się broni, ale na resztę lepiej spuścić zasłonę milczenia.
A ja uważam że nie ze wszystkiego powinno się śmiać, a nawet więcej - człowiek powinien się śmiać tylko z siebie, bo w każdym innym przypadku rani drugiego człowieka. Ale to tylko moje zdanie :-)
Miarą ludzi prawdziwie inteligentnych jest dystans do siebie i poczucie humoru.
I słusznie :) - ale mi mniej chodziło o konkretnych ludzi, a bardziej o grupy, zjawiska etc. Komedie i parodie pokazujące w krzywym zwierciadle gejów, hetero, żonatych, singli, dzieciatych, bezdzietnych, czarnych, białych, niskich, wysokich etc. to nie zawsze tylko zabawa, ale bardzo często - nauka. Nawet z tak głupkowatej (ale genialnej!!!!) komedii jak akademia policyjna można się sobie przypatrzeć (z którąkolwiek grupą się widz identyfikuje) i coś więcej niż tylko śmiech - wyciągnąć. Bardziej o to mi chodziło, ale pisałem z telefonu i jakoś nie bardzo to sprzyja dłuższym zdaniom. Za dużo klikania ;)
A co powiesz na to, że mi na przykład nie przeszkadzają dowcipy o Polakach - zgaduję że Tobie również - ale dla bardzo wielu naszych rodaków są obraźliwe?
Jestem też niskiego wzrostu, lubię się pośmiać z tego tytułu i sam jestem pierwszy do opowiadania dowcipów na ten temat.
Natomiast raczej nie opowiadałbym żadnych żartów o Polakach, mimo że sam nim jestem.
To jest dokładnie to samo co wyżej napisałem. Nie przeszkadzają mi, tak jak nie przeszkadzają mi dowcipy o Niemcach, czy Rosjanach. Nie mam problemu z ich opowiadaniem, czy ich słuchaniem. Oczywiście są takie, które są smaczne i niesmaczne, mądre i po prostu głupie, ale te prawdziwie śmieszne (przynajmniej dla mnie) opierają się na jakiejś mniej lub bardziej prawdziwej obserwacji. Na jakimś stereotypie pasującym do nas w danym momencie. Dowcipy opowiadane swego czasu w Niemczech o szukaniu swojego samochodu w Polsce nie wzięły się z powietrza. Po prostu część naszych rodaków, którzy pojechali w pierwszej faki do Niemiec narobiła tam sporo kłopotów. Dzisiaj? Nieczęsto się słyszy takie dowcipy - bo udało się nam zmienić nasz obraz zarówno tam, jak i w Anglii. Jakkolwiek bolesne - w tamtym czasie niosły z sobą trochę prawdy.