Ciekawa ta nowa Akademia, ale po obejrzeniu nasunęło mi się jedno pytanie, czy jest to film odpowiedni dla dzieci. Film jest mroczny, postacie "wilkołaków" kojarzą się bardziej z horrorami niż bajką. Dodatkowo, treść filmu porusza mnóstwo bardzo trudnych wątków od straty bliskich, samobójstwa przyjaciela, wojny, przejścia z wieku dziecięcego w dorosłość i wiele innych, niestety nie pozostawiając nas z wieloma pytaniami i brakiem rozwiązania fabularnego. W ostateczności nie wiemy jaki morał płynie z tej bajki. Szkoda, że "poczucie misji" albo pogoń za sensacyjnością, która sprawdza się w kinie akcji, nie dała widzom możliwości zanurzenia się w baśniowy świat Akademii, pięknie zresztą oddany za pomocą obrazu. Również, muzyka potęgowała uczucia smutku, przygnębienia i mroczności. Szkoda, bo piosenki do słów Brzechwy stanowiłby piękny kontrapunkt dla rozładowania napięcia związanego z trudnymi przeżyciami bohaterów. Nie jestem pewna czy te utwory pozostały z dziećmi i rodzicami po seansie, bo to jednak byłoby miłe pośpiewać z młodszym pokoleniem. Nowej wersji brakuje lekkości, zabawy, przestrzeni na wyobraźnię, która zresztą jest głównym motywem tej opowieści. Niestety, ciemna strona zdominowała obraz, ignorując dziecięcą wrażliwość a nawet stając się zagrożeniem. Z ciekawości sprawdziłam limit wiekowy w ImbD. Brak. Dystrybutor niestety nie podaje tej informacji. Postanowiłam spytać więc osoby, która jest rodzicem. W odpowiedzi usłyszałam zdecydowane nie. Podsumowując nie jest to film dla małych dzieci. Może dla nastolatków, w wieku minimum 12 lub 13 lat. Najlepiej, żeby rodzice obejrzeli z dziećmi, bo po filmie może pojawić się wiele pytań. Życzyłabym sobie również, żeby polscy dystrybutorzy wprowadzili praktykę podawania rekomendacji wiekowej. Dla porównania podam, że przy serii filmów o Harrym Poterze limit wieku został podany. Jedynie pierwszy film z tej serii jest od 6 lat, a kolejne od 12. Na koniec dodam, że nie podejmuję polemiki z osobami, które twierdzą, że kiedyś nikt się nie przejmował, co dzieci ogalądają i jakoś "wyrośliśmy" na ludzi. Nie przekonuje mnie ten argument, tak samo jak, to że klaps nie jest przemocą. Pomiędzy, zimnym chowem a nadopiekuńczością jest jeszcze bardzo dużo przestrzeni na inne modele rodzicielstwa. W tym temacie gorąco polecam film "Za duży na bajki",który jest dostępy na Netflixie.