Czułem się jak na dyskotece. Niczym ten film mnie nie przyciągnął. Dużo jaskrawości i sporo hałasu. Poza tym nie wiele wnosi. Gdy nazwali go "Kleks -nowe otwarcie", to bym nawet nie miał żalu. A z Akademią to ma tyle wspólnego co KAT z KATedrą.