...żeby pooglądać ciekawsze rzeczy niż te , które działy się na ekranie. Film może być nudny, może być długi, może być słaby - Akademia Pana Kleksa to absolutnie chaotyczny film w którym nie masz pojęcia skąd co wynika, kto gdzie idzie i po co, dlaczego coś się zadziało i jaki jest ogólny cel poszarpanej nijakiej historyjki .

Współproducentem filmu jest TVN -WARNER BROS czyli amerykańscy żydzi, którzy w zamian za finansowanie mieli wiele do powiedzenia przy zmianach scenariusza i tak mamy Japończyka, murzyna oraz białych, międzynarodowe imiona jak Ada, Vincent, Albert, Kiko . Dźwięk nagrywany 100% w studio, w niby polskim filmie mamy dubbing! polski co oznacza, że film został przeznaczony do dystrybucji międzynarodowej będzie przetłumaczony na wiele języków. Cała idea ma za zadanie utrzymać przy ekranie 5 latka który nie umie skupić uwagi na dłużej niż 10 sekund. Obrazy zmieniają się często, światełka, magia, złe wilki i muzyka jakby chcieli co najmniej wszystkich wymordować w drodze do zamku a tam jedynie kiepskie pouczające dialogi.

Dziewczynka przedstawiona w roli zbawcy świata dorosłych, manipuluje nimi, skupia na sobie uwagę, naucza rzucając sloganami o miłości, śmierci, przyjaźni tylko...to same puste słowa. Jest scena gdy traci największego przyjaciela a raptem odegrali razem 2 i pół sceny jedząc śniadanie i mijając się w korytarzu.

Wszystko pełne lewackiej poprawności, kiepskich dialogów aż do zrzygania. I mógłbyś przez nie przebrnąć gdybyś tylko wiedział... o czym jest ten film! Rozdrażnienie i chęć wyjścia z kina pojawia się już po 30 minutach, musiałem siedzieć do końca ale to była katorga.

Filmu nie polecam.