PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10014264}
5,3 47 tys. ocen
5,3 10 1 47102
4,0 52 krytyków
Akademia pana Kleksa
powrót do forum filmu Akademia pana Kleksa

Przez pierwsze pół godziny dzięki ścieżce dźwiękowej i zastosowanych przejściach pomiędzy scenami/ujęciami, miałam wrażenie jakbym cały czas oglądała zapowiedź filmu a nie sam materiał. Napisy początkowe dobrze informują- nie jest to ekranizacja powieści Brzechwy, tylko film INSPIROWANY książką. Fabuła tym razem opowiada historię Ady Niezgódki, co jak niektórzy krytycy błędnie sądzą jest „ocipieniem akademii w imię poprawności politycznej i bełkotu feministek”. Prawda jednak jest zupełnie inna ponieważ dziewczynka jest córką dawno dorosłego już Adama Niezgódki,który jak się dowiadujemy od poszukującej go od kilku lat rodziny-wyjechał w podróż i nigdy nie wrócił. Głównym wątkiem poruszonym w filmie jest znany nam z poprzednich części konflikt Szpaka Mateusza z Wilkami (najpewniej każdy pamięta z dzieciństwa ten straszny obraz bestii siejących spustoszenie). Adaptacja jednak przedstawia je jako człeko-wilki w maskach, posiadających ludzkie twarze (i jak dowiadujemy się pod koniec filmu-również uczucia). Ogromnym zawodem okazała się dla mnie kwestia ścieżki dźwiękowej, która była mocno ograniczona- w większości podstawą instrumentalnych utworów był komputerowy bit,co sprawiało ze instrumentale brzmiały niczym żywcem wyciągnięte z randomowego serialu produkcji HBO. Dla porównania w kompozycjach muzycznych do części powstałych w latach 80, brały udział topowe polskie wokalistki tj Zdzisława Sośnicka, Edyta Geppert, Maryla Rodowicz; orkiestra Polskiego Radia, a nawet cały Chór chłopięcy towarzystwa śpiewaczego. Poprzeczka była zawieszona więc bardzo wysoko tak jak Pana reżysera Macieja Kawulskiego ostrzegano (możemy go znać z produkcji tj. „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa.”, „Jak pokochałam gangstera”). Czy można krytykować go za zrobienie złego filmu? Nie. Czy można krytykować człowieka za nieumiejętne wykorzystanie potencjału dzieła literackiego i fonograficznego, jakim jest „Akademia Pana Kleksa”? Zdecydowanie tak. Klatki rodem z „Avatara” niekiedy przesycone efektami specjalnymi, wręcz ociekają kiczem.Co prawda, reżyser wielokrotnie w wywiadach powtarzał że ma to być unowocześniona wersja historii, tak aby była przystępna dla młodych widzów, ale czy to w jakikolwiek sposób mnie zainteresowało?
Nie, pierwszy raz od dawna podczas projekcji kinowej sprawdzałam godzinę na zegarku. Kolejną zaskakującą kwestią było przedstawienie Ambrożego Kleksa znającego wszystkie sekrety bajek i rozwiązania na każdy mankament, jako bezbronnego i bezradnego pana w klatce. Oglądając film miałam wrażenie, jakby reżyser całkowicie odebrał bajkowość aparycji występujących postaci (może poza Szpakiem Mateuszem).
Podsumowując,gdyby okazało się że jest to zwyczajny polski film chwaliłabym za innowacje w kierunku pokazania dzieciakom silnej postaci kobiecej w postaci odważnej Ady, jednak występując pod afiszem akademii kleksa dużo traci na jakości jak również w odbiorze.

ocenił(a) film na 2
Karo_wa

Nie jest córką Adama tylko Alexa...Widać z jaką uwagą oglądane było ;) Wejdź proszę w obsadę i zobacz ->aktor Mateusz Król grał Alexa Niezgódkę. Alex wyruszył w podróż i nigdy nie wrócił. W filmie nie ma żadnego Adama Niezgódki. Ludzie psia mać. Oglądacie, sami nie wiecie co, a potem się wypowiadacie, sami nie wiecie o czym i na siłę innym wmawiacie, że macie rację.