Zgadzam się w 100%. Książki są zdecydowanie lepsze. Oni po prostu zrobili z tych wspaniałych książek bajko-film.
O aktorach już nie wspomnę. Masakra. Jestem bardzo zawiedziona i również nie polecam.

oj tam oj tam po prostu mieli kiepski marketing. Popatrzmy na takie "50 twarzy Greya" książka była żenująca film nawet szkoda wspominać a mimo to boje rekordy. Wszystko przez kasę władowaną w promocję, która udowadnia, że w dzisiejszych czasach z każdego gówna można zrobić coś przynoszącego zyski. AW nie miało tyle szczęścia i funduszy dlatego przepadło.

Ksiezka dla mnie beznadziejna, a film o dziwo mi się podobał :-) Bardzo dobrze zagrane role, ta Dakota była idealna Ana a przy tym stworzyła lepsza postać niż ksiązkowy oryginał. To jedyny przypadek kiedy film podobał mi się bardziej od książki.

Bris zgadzam się z tobą,to chyba jedyny przypadek, gdzie film jest o niebo lepszy niż książka. Co AW, to nie boli mnie dobór aktorów, bo są nawet znośni ( no prócz Lissy ), ale te dialogi i sceny rodem z Wrednych dziewczyn, by powtórzyć ich sukces, był NIE DO PRZYJĘCIA! To że zrobili z tego tandetną komedyjkę... Na miejscu autorki bym odmówiła praw do sfilmowania..to przykre i tyle. ;/

Nie mogłam znaleźć na razie nigdzie książek u mnie w bibliotekach :( ale chciała bym prosić o ogólny zarys fabuły w dalszych częściach jeśli można bo film mnie zaciekawił i chciała bym znać dalsze losy Rose i Dimitra :) a z tego co czytam ( i wiem z doświadczenia) książka jak zawsze lepsza od filmu tylko jeszcze bardziej nakręca moją chęć jej przeczytania :)

moge ci podesłac wszystkie czesci w pdf ;)

możesz mi podesłać byłabym bardzo wdzięczna bo nie mogę znalezc a chciałabym przeczytać :)

i jak spodobała się książka.Bo mnie wszystkie części .

Nie wiem ile film ma wspólnego z książka, ale zrobił jej zdecydowana antyreklamę. Nie mam ochotę do niej zajrzeć nawet z "czystej ciekawości" :D

To totalne przeciwieństwo, możesz mi wierzyć lub nie ;) I tak, niestety zrobili niezłą antyreklamę dobrej książce ;/

Ja czytałam tylko pierwszą część i jej ekranizację i powiem, że strasznie się zawiodłam na filmie. Z uczniów zrobili takich totalnych gimbusów... Dobór też słaby. Na Lissę wybrali taką brzydką aktorkę i taką nie pasującą xD Jedynie Rose, jej rudy kolega (nie pamiętam jak miał na imię xd) i Christian byli fajnie dobrani (aktor do granej postaci). Reszta typu właśnie Lissa, Kirowa... Dno totalne. Na dodatek, rozumiem że nie można dokładnie odzwierciedlić fabuły książki, no ale oni totalnie pozmieniali niektore fakty, sytuacje. Po prostu chłam.

A ja nie czytałam książki i obejrzałam z przyjemnością. Ot taki fajny film na rozluźnienie ;) Szkoda, że nie ocenianie filmu jako filmu, a nie adaptacji, no ale cóż- po Igrzyskach Śmierci znam to uczucie. Tutaj przynajmniej aktorzy byli bardzo fajni.
Z resztą zdajecie sobie sprawę, że filmowe adaptacje prawie zawsze będą gorsze od książek i NIGDY nie zmieszczą w nich wszystkiego co w książce, nie?

Może nawet wzięłabym się za książki (dla wątku Rose i Dimitri'ego) ale coś czuję, że książkę dla nastolatek będzie mi trudniej przełknąć niż obejrzeć film dla nastolatek. Nie żebym była taka znowu dorosła, ale czytałam 'podobno dobry' ,,Dom nocy" (a raczej pierwsze części- później zobaczyłam pełny regał kolejnych i nawet nie chciałam się zmuszać do kończenia) i jeśli to jest choć trochę podobne, to dzięki- postoję. A może nie?
Czy ktoś kto czytał oba tytuły mógłby się wypowiedzieć? <Albo nawet jeden>

Akademia Wampirów to zupełnie inna bajka - choć książki przyznam czytałam kilka dobrych lat temu. Podczas gdy Dom Nocy to takie nudne porno dla gimbazy (bez urazy dla fanów, ale takie wrażenie odnosiłam... właśnie w gimnazjum) to AW pochłaniałam z radością - była humorystycznie napisana i nie nudziła, także polecam :).

Zachęcające :D
Gdy ostatnio byłam w bibliotece w celu wypożyczenia czegoś: dla dziewczyny, lekkiego- to 80% takich książek miało opis typu: X trafia do elitarnej Akademii Y, gdzie już podczas pierwszego spotkania iskrzy między nią, a chłopakiem A, jednak X nie wie, że skrywa on tajemnicę/że ma moc, która może uratować ich świat.... Serio, coś mało kreatywne te książki ostatnio. A może źle szukam?
W razie czego może się skuszę na AW, ale ciekawe, czy u mnie w bibliotece jest...

Dziękuję za odpowiedź i opinię, przyznam, że mnie nawet zachęciłaś :)

A to o Domie Nocy -przybijam ci internetową piątkę, miałam takie samo wrażenie podczas czytania tej jednej jedynej części, na którą miałam jeszcze siły.

W takim razie High Five! :)

Choć nie jest to na pewno szczyt ambitnej literatury, ale jako lekka książka dla odprężenia się i wyłączenia po długim dniu powinna być ok :D. Romans jest, bo czymże byłaby książka dla nastolatek bez romansu!, ale z tego co pamiętam nie był wyciągany na pierwszy plan i było sporo ciekawych wątków pobocznych. Walka i zabijanie strzyg też była w porządku! ;)

PS: no i ADRIAN w drugim tomie, dla samej tej postaci warto czytać :D.