...co oczywiście nie znaczy za wiele bo 'Armored' to jest tak straszliwy kupsztal, że słów szkoda. Tytaj mamy do czynienia z generycznym akcyjniakiem klasy B na rynek video/streaming, ale ponieważ nazwisko Stallone wciąż jest pierwszoligowe, to niedzielni widzowie są po seansie w ciężkim szoku bo film jest budżetowy, nie da się ukryć. Ja tam bawiłem się w miarę ok. Stara, sprawdzona fabuła z cyklu 'znalazłem dysk usb, którego wszyscy szukają i teraz mam przewalone, a że jestem dawnym agentem, który się ukrywa, to mam przewalone jeszcze bardziej'. Fajne pojedynki Willi Fitzgerald ze złym ruskiem, Stallone w roli drugo, jeśli nie trzecioplanowej pod względem czasu ekranowego i obligatoryjny murzyn w roli złego. Miejscem akcji Ohio, udające Polskę, choć nie postarano się nawet o stockowe ujęcie polskiego miasta, z jakiegoś powodu raz pojawia się bodajże Słowacja, a na samym początku Praga. Są za to małe rzeczy jak polska nazwa ulicy i z jakiegoś powodu przewodnik wycieczki ma kurtkę 'przewodnik górski'. Nie wiem na ile to akuratne, raczej się z czymś takim nie spotkałem, ale może takie kurtki na wycieczkach dla turystów niektórzy przewodnicy noszą. Ogólnie dużo strzelania i wybuchów. Seans na raz.