Przynajmniej ten przed 40-stką. Zobaczycie najważniejsze miejsca dla naszego pokolenia: jest chińskie żarcie w pasażu na Piotrkowskiej, jest murek przy Orlenie, sa wyscigi na Wlokniarzy, sa fabryki, brakuje tylko baru "Anna" :)
Film b.lodzki, choc balam sie ze znowu bedzie to neowerystyczna wizja miasta, gdzie w kazdej bramie lezy zasikany zul, a na kazdym murze gwiazdy Dawida i napisy "Widzew zydy do gazu". Tak sie naszczescie nie stalo, bo to bylby wypaczony obraz miasta. Ja widze moje miasto dokladnie tak, jak jest ukazane w tym filmie!
No jeżeli atrakcją tego filmu jest zobaczenie miejsc, które i tak każdy łodzianin z definicji już widział nie raz, tylko że na dużym ekranie, po to by się podbudować, że Łódź w kinie pokazują, to dużo to mówi o walorach filmu.