Na pewno nie jest to pochwała Łodzi, ani też pochwała III RP. Ale dobry film, który należy do tych nielicznych, które usiłują poruszyć trudny problem emigracji zarobkowej młodzieży i braku perspektyw dla młodych w kraju. Fajne są liczne nawiązania do "Ziemi obiecanej" Wajdy. Fajny jest pomysł z filmikami na telefonie komórkowym (ironiczne nawiązanie do Hollyłódź?). Dobra gra młodych aktorów.
Czego brakuje? Próby diagnozy - co jest przyczyną tej ch...wej sytuacji? Tego brakuje.
Dzięki za ten punkt widzenia. Ja mam inaczej i to z czterech powodów:
1. Temat to nie jest wykonanie wykonanie: sam wybór problemu społecznego nie podnosi jakości, jeśli film nie pokazuje mechanizmów (rynek pracy, umowy śmieciowe, mieszkalnictwo, transport, płace).
2. Nawiązania do „Ziemi obiecanej”: są, ale głównie powierzchowne. Wajda rozbierał logikę kapitalizmu na czynniki pierwsze; tu dostajemy raczej pocztówkę z dekadencji.
3. Wstawki z telefonów: fajny pomysł w teorii, w praktyce nie pracuje dramaturgicznie — nie pogłębia postaci ani nie buduje kontrapunktu (np. prywatny mit vs. publiczna realność).
4. Aktorzy: młodzi grają ok, tylko że grają skrótami, bo scenariusz im nie daje narzędzi.
Krótko: film dotyka ważnego tematu, ale zatrzymuje się na afekcie i ikonografii Łodzi, zamiast postawić rozpoznawalną diagnozę.