Siadając do seansu z Alexem Riderem spodziewalem sie lekkiego, ale dobrze zrobionego filmu sensacyjnego, tym bardziej widzac w obsadzie Ewana McGregora, ktorego bardzo lubie. Niestety to co dostalem zalamalo mnie kompletnie. Idiotyczna fabula rodem z kreskowki, ubrana w ramy filmu sensacyjnego a`la Bond, zenujaca muzyka bedaca zlepkiem "hitow z MTV" otoczona humorem przy ktorym popisy Leslie Nielsena aspiruja do miana wysublimowanych zartow. Rozumiem ze film byl tworzony dla 13 - 14 latkow, a wszyscy starsi nawet nie powinni do niego zasiadac, ale nawet dla osob w tym wieku ten film powinien okazac sie delikatnie mowiac niewypalem. Fatalnie wypadaja nawiazania do Agenta Jej Krolewskiej Mosci w postaci produkowanych dla bohatera gadgetow w formie ..... konsoli Nintendo (a jakze) czy tez przerobionego bolidu Iana Ridera - co by nie powiedziec BMW Z4 to nie Aston Martin. Tworcy filmu nie maja pojecia co oznacza budowanie napiecia w kinie i rownie dobrze zamiast Alexa Ridera mogliby nakrecic kolejny teledysk Sugababes. Wylacznie dla nastolatkow i to w razie braku innego filmu pod reka.