nie wiem do końca, w czym rzecz. genialna kreacja Deppa i Carter, mroczny klimat filmu, ładne, animowane postaci i scenografia. bardzo chciałam, by film mnie nie znudził, jednak czegoś mu brakowało, wg mnie. fabuła nie porywa, losy Alicji mnie nie zainteresowały. myślę, że chęć stworzenia mrocznego świata Alicji oraz samo obsadzenie kolegi Deppa w filmie było silniejsze, niż stworzenie dobrego scenariusza. czy tylko ja mam takie wrażenie? czy ktoś jeszcze ma podobne odczucia?