Fantastycznonaukowy horror „Alien Abduction” ma trzy niepodważalne atuty. Po pierwsze, jest filmem typu „found footage”, który zadaje sobie trud wyjaśnienia, kto właściwie odnalazł przedstawiony materiał. Konwencja obrazu jest zresztą bardzo interesująca – okazuje się, że oglądane przez nas taśmy zostały wykradzione rządowi i wyciekły do sieci. Oczywistą niedorzeczność filmowanej przez jedenastolatka ucieczki przed kosmitami reżyser Matty Beckerman tłumaczy tak: chłopiec jest autystyczny, a towarzystwo kamery uszczupla w nim stres i poczucie zagrożenia, służy swoistej terapii. Wykoncypowany przez Beckermana mechanizm radzenia sobie Rileya z przerażającą sytuacją jest naprawdę błyskotliwy, dowodzi inteligencji reżysera. Młody filmowiec dysponuje jeszcze jednym asem w rękawie. Jego dzieło skupia w sobie mnóstwo świetnych scen, bynajmniej nieopartych na strachu z pospolitego gatunku „jump scare”. Wędrówka bohaterów przez tunel pełen opuszczonych samochodów, deszcz martwych ptaków czy ujęcia upadku ze statku kosmicznego jeżą włos na łbie.
hisnameisdeath . wordpress. com /2014/12/28/filmowe-podsumowanie-2014-roku-25-najlepszych-horrorow-cz-1 (spacje!)