Jakby wszystko spoko, ale dlaczego nie mogli wziąć 12-latki do grania 12-letniej Aline, tylko grała ją 50-latka? Zupełnie tego nie rozumiem i przez dłuższy moment filmu miałam wielkie WTF. Te starania wokół tego z innymi aktorkami, kiedy grała sceny tyłem, pomniejszanie je pośród innych bohaterów, odmładzanie.
Nie jest to dla mnie jasne i myślałam, że może odnajdę jakiś głębszy sens tego, ale niestety :D
Tak, zabieg dość kuriozalny. Oglądałem i nie wierzyłem, że realizacyjnie poszli na taką bzdurę, no chyba, że aktorka-reżyserka ma jakąś obsesję na swoim punkcie (wygląda dobrze jak na swój wiek, ale rolę nastolatki mógł odgrywać ktoś inny).
Oczywiście, że ma! Nie pierwszy raz występuje w roli jednocześnie reżyserki, scenarzystki, głównej aktorki i producentki filmu. Tu i tak wyszło jej to wszystko najlepiej spośród dotychczas podejmowanych prób... Chociaż dla mnie też te początkowe sceny z jej udziałem były groteskowo przegięte i na granicy akceptowalności, to jednak ostatecznie ten film okazał się całkiem udany. Na pewno lepszy niż film "Céline" sprzed kilku już lat...
Mnie też się tą rolą wryła w głowę ;)
Ale bardziej widziałam w niej Majkę Jeżowską a to jeszcze gorzej :-D
Celina jako dziecko wg niektórych nie zachwycała urodą (o ile można o dzieciach powiedzieć, że są brzydkie). Na zdjęciach sprzed lat mocno to widać. Myślę, że twórcy filmu chcieli ten fakt wyraziście pokazać - jak brzydkie kaczątko, z którego na końcu wyrasta piękny łabędź.
dokładnie. i to nawet bliżej jej do 60-tki. Początek wyglądał komicznie i groteskowo jak z jakiejś horroro-komedii jak były zbliżenia na twarz. Poza tym całkiem przyjemny film.
Mnie się film podobał, ale wolałabym prawdziwa biografie zamiast inspiracji skoro i tak film korzystał z twórczości i dość wiernie oddal życiorys Celine. Może chodzi o to, że biografie z prawdziwego zdarzenia robi się po śmierci artysty? Nie czytałam wywiadów wiec nie znam zamysłu twórczyni filmu.