wszystko byloby piekne gdyby nie porazajaca swiadomosc tego, ze oparty jest na faktach. Nie szanuje tych ludzi w zadnym stopniu, nic nie usprawiedliwia decyzji jaka podjeli-a byla to walka o zycie "po trupach"w doslownym tego slowa znaczeniu. Autorka recenzji pieknie rozpisuje sie o ich heroizmie ale jakos ja go nie widze. Bohaterstwo w naszej kulturze kojarzone jest raczej z narazaniem zycia by pomoc innym, ci by ratowac samych siebie wyparli sie swojego czlowieczenstwa.Autorka pieknie napisala o tym jak to gleboka wiara przeszkadzala grupce wyglodzonych przyszlych kanibali w podjeciu decyzji- moja droga sadze, ze osobyu niewierzace nie rzucilyby sie na ciala zmarlych z apetytem i bez zadnych dylematow. Tak na marginesie-ja jestem niewierzaca i nawet zwierzecego miesa nie jem...Nie robcie bohaterow z grupy egoistow bo to obraza dla tych, ktorzy gineli i gina by pomagac innym
I właśnie o to mi chodziło... Bo oni byli oceniani tak, jak by się przyczynili do ich śmierci. A przecież osoba z przeszczepem nie przyczynia się do śmierci dawcy, tylko ją wykorzystuje.
Może się mylę i poza tym nie byłem w takim położeniu ale ja bym zabrał ubrania zmarłym i zrobił coś z części samolotu żeby zjechać z góry ewentualnie kierował bym się na dół, nie czekał bym na śmierć, obojętnie jaki kierunek ale na dole góry jest życie, i ratunek. Może się mylę ale nie ma nigdzie surwiwalu jak przeżyć w takiej sytuacji jedyne co mi przychodzi do głowy to ucieczka w dół góry. Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję że nikt nie znajdzie się w podobnej sytuacji jak ci rozbitkowie
nie wiem, czy to nie prowokacja. ale podejrzewam, że gdyby koleżanka tam była, to jakby trzeba było zjadłaby własną kupę, byle tylko przeżyć...
choć patrząc na bzdury, które wygaduje, to pewnie pozostali rozbitkowie by nie zdzierżyli i ją ubili. I dopiero wówczas moglibyśmy powiedzieć, że są niehumanitarni.
Wolałabym zjeść kupe niż ciało martwego człowieka... chociaż kupą pewnie bym się tylko otruła i przyśpieszyła śmierć, zamiast przeżyć.. tak więc nie mogę stwierdzić jakbym postąpiła w takiej sytuacji ani oceniać tych ludzi, strasznie im współczuję.
no to nic,wysyłamy autorkę chociażby na Syberię.....zobaczymy co będzie robić,zero empatii,w ogóle nie rozumiem po co się wypowiada gdy nie może się postawić w sytuacji ofiar katastrofy....
A mnie, wręcz przeciwnie do założyciela tematu, przeraziła jedynie ta pobożność bohaterów. Szczególnie w scenie, gdzie zastanawiali się czy zjeść ludzi czy nie i nagle przerwali i zaczęli się modlić, pomyślałem "Przestańcie się modlić i zacznijcie żreć!"... Ale ogólnie film bardzo dobry :).
Piękny film, może nieco zbyt amerykańsko patetyczny, tak ze momentami pod koniec robi się to śmieszne (scena z helikopterami).
Ci co pokonali Andy zrobili to dla siebie,ale tez uratowali cala resztę,która pozostała,wiec jak dla mnie są bohaterami.
Ze mięso ludzkie jedli ? A co w tym złego,mięso jak każde. Ludzkie ciało po śmierci to zwykły ochlap. Szanujemy go,wkładamy do kuferków w których się kisza,rozlewają na maź i robale je pożerają,tylko ze względu na szacunek do człowieka za życia,bo nam żywym robi się lżej.
Nikogo nie zabili tylko po to,żeby go zjeść. Jeden z bohaterów w filmie przyrównał to spożywanie do komunii,gdzie tez jemy
oczywiście w przenośni ciało Chrystusa. Taki kanibalizm jak w 'Alive' to coś podobnego do oddawania narządów po śmierci,
albo ciała dla studentów akademii medycznych.
Podoba mi się ta pobożność w filmie. Nie jestem jakiś zdewocialy,ale właśnie to wiara i nadzieja pomogła im przetrwać i pomimo
tych ekstremalnych przeżyć zachować człowieczeństwo.
Jak dla mnie mogą ten film puszczać na religii dzieciom. Lepiej przemawia do człowieka niż bełkot co niektórych księży na kazaniu.
Na codzien doświadczamy o wiele więcej bezinteresownej podłości ludzkiej i to nie w warunkach jak tam w filmie.
Kanibalizm z 'Alive' to przy tym pikuś.
nie bede sie rozpisywał : popierdolil o Cie autorko/autorze ;)
peirwsza bys wsuwałą ... taka prawda
Najwięcej możecie debatować o głodzie ,mrozie i cierpieniu Ci z pełnymi
brzuchami i podłączeni do neta ,prawda? Przymusowy 2 tygodniowy post i
zjesz to na widok czego teraz rzygasz.
http://www.film.org.pl/prace/alive.html
Przeczytaj sobie to...
Gdybym był tam to Ciebie wp...liłbym pierwszą...
No nie powiem masz rację, to jednak jest kanibalizm. Nie wiem, musiałabym się znaleźć w takiej sytuacji, żeby móc się wypowiedzieć ostatecznie.
chyba ci odbiło. Po pierwsze oni już tym ludziom nie mogli pomóc i tak nie żyli. Wolałabyś umrzeć? To jest takie durne pieprzenie kotka za pomocą młotka. Wszystko jest łatwo mówić kiedy siedzi się w ciepłym pokoiku przed komputerkiem zgrywając mądralę.
A oni tam walczyli o życie! Na pewno swiadomość, że zjedli ludzkie mięso nigdy im spokoju nie dała, a sama tamta chwila musiała być straszna. Ale oni umierali z głodu... po pierwsze musiałabyś w takiej sytuacji też to zjeść, a po drugie myślisz, że Bóg, mimo jak już ktoś umarł i jego ciało jest twoją ostatnią deską ratunku to by pochwalał siedzenie na dupie i powtarzanie sobie "nie, jestem księżniczką, nie zjem ludzkiej skóry" aż sama umrzesz? BULLSHIT jakich mało!
Ci ludzie takie cierpienie znieśli, że ty byś połowy nie wytrzymała pewnie, ale nie, siedzisz sobie bezpieczna przed komputerkiem to można oceniać taką tragedię i walkę ludzi o życie, nie????? Trochę szacunku dla ludzi, którzy cudem dzięki sobie przeżyli rozpacz jakiej nie potrafimy sobie nawet wyobrazić!
PS Ludzie tacy jak ty sprawiają, że tak a nie inaczej patrzy się na ateistów... Też jestem ateistką, ale potrafię myśleć i wiem że osoby wierzące zjadłyby ludzkie mięso w tak ekstremalnej sytuacji. Wierzą w Boga, który nie chce żeby się poddać i w pewnym sensie samemu sobie zaserwować samobójstwo, nie?
no coz, latwo pisać takie bzdury jak autor/autorka postu, jesli nie bylo sie w tak ekstremalnej sytuacji. Gdy czlowiek umiera z glodu i wycienczenia to prawda- w niczym nie rozni sie od zwierzecia i to go ratuje, a swiat nie jest piekny i kolorowy. Latwo oceniać bo wiadomo, ze nikt z nas w takiej sytuacji na 99% sie nie znajdzie. Wszyscy mądrzy i ostatni sprawiedliwi :)
Mam pytanie - Masz dzieci? Odebrałbyś im w takiej sytuacji sznasę na przeżycie. Jesteś głupcem - bardziej szanujesz zwłoki niż ludzi.
Moja nauczycielka z WOSu, polecając nam ten film i omawiając zawarty w nim problem moralny, powiedziała jedno : Nie oceniajcie tych ludzi.
Ty też powinieneś zamilknąć.
szkoda że ten post tej pani która się tak oburza jest wciąż na głównej, ja dziś obejrzałam film, szok, wrażenie, zwłaszcza że to się wydarzyło naprawdę, nie nam oceniać w cieple pokoju z talerzem pełnym kanapek tego co się działo, to jest dopiero niemoralne i krzywdzące. Myślę że Ci ludzie którzy to przeżyli nie żyją już normalnie i normalni nie są, to trauma straszliwa, współczuję ale i podziwiam za wolę życia i chcęć przetrwania. Film naprawdę dobry!
Jesli dla ciebie czlowieczenstwo zawiera sie w niejedzeniu miesa, nawet i ludzkiego, to gratuluje ciekawego sposobu myslenia. Poza tym porazajace dla mnie jest myslenia, ze czlowiek jest jakas wyzsza, szlachetna istota - w obliczu sytuacji takich jak ta przedstawiona w filmie najlepiej obnaza sie zwierzeca strona naszej natury - jestesmy glodni, musimy jesc, chocby i osobnikow swojej rasy. Zapewniam cie, ze sama bys sie do tego posunela, bo instynkt samozachowawczy jest silniejszy od twoich, wybacz, ale glupawych przekonan.
Ja ich nie potępiam i rozumiem, jednak z mojej perspektywy ciężko mi uwierzyć, że posunąłbym się do zjedzenia ludzkiego mięsa. Już prędzej poszedłbym w Andy, tak jak koniec końców zobili
autor tego wątku to jakaś jehowa, albo inny sekciarz hehe
no tak bzdury wypisywać to trzeba z domu nigdy nie wychodzić
Poszedłbyś bez zapasów kalorii, wyczerpany i wycieńczony? Gratuluję myślenia. Ja wchodząc na głupi Kasprowy Wierch musiałam wziąć ze sobą kilka bananów i batoniki (najlepszy energetyk). A co dopiero, jeśli mówimy o bezlitosnych i kilkutysięcznych, potężnych Andach...
I bardzo dobrze, że ten temat jest ciągle wyławiany spośród innych, bo jest bardzo dobrym przykładem na to jak tępym, ograniczonym i bez wyobraźni człowiekiem można być. Jak w ogóle można oceniać taką sytuację??? Nie masz pojęcia droga autorko jakbyś się zachowała... Nie wiem, być może zmieniłaś już swoje zdanie kobieto, bo jednak minęło co by nie było 5 lat... jednak ten post i Twoja opinia nadal żyje swoim życiem. Czasami warto się po prostu zamknąć, ugryźć w język - obojętnie.
To najbardziej wredna wypowiedź jaką czytałem na tym portalu. Jakim trze4ba być debilem żeby napisać coś takiego.
Czytałam książkę a raczej zbiór opowiadań chyba "Medaliony" ale nie jestem pewna. Pewna kobieta mówi, że gdy zamykano po jednej w izolatce musiały często jeść surowe mięso tamtych trupów, kobie które tam umarły. Myślę, że po śmierci warto przyczynić się w taki sposób do uratowania innych. Poza tym robili to z bólem i sami również zgodzili się na to, by po śmierci ich zjedzono, więc czy to było aż tak egoistyczne? Trupom przecież krzywdy nie wyrządzali za wielkiej. Poza tym nie wzięli blachy i nie odkrajali im kończyn a potem nie ejdli tego jak udek z kurczaka. Chodziło raczej o zaspokojenie głodu, nawet nie najedli się tym.
Myslę, że siedząc sobie w ciepłych domach przed komputerem, nie mamy prawa oceniać tych ludzi.
Jest taki świetny dokument "Rozbitkowie" , do obejrzenia tutaj: http://vod.onet.pl/rozbitkowie,6112,film.html
gdzie wypowiadają sie prawdziwi pasażerowie pechowego samolotu, m.in każdy mówi o motywach decyzji, którą podjęli.
Masz racje zadni z nich bohaterowie, no moze poza Nando ktory ktory przeszedl gory i sie nie poddal, ale tez nie zadni egoisci, mieli wybor zjesc ludzkie mieso z martwych juz ludzi albo umrzec z glodu. Zadnego heroizmu tu nie ma ale tez nic co bym im uwlaczalo, tamci ludzie i tak juz byli martwi wiec to nie zaden kanibalizm tak naprawde.
Poleć nad Andami, rozbij się, nie miej pojęcia jak wygląda śnieg, nie miej doświadczenia z chodzeniem po wysokich górach, nie miej ubrań, leków, zapasów płynów i żywności, do tego przejdz przez lawinę, śnieżycę, śpij przez 3 miesiące w mrozie blisko -30 stopni, w dzień zmagaj się ze ślepotą śnieżną, podejmij najb.dramatyczną decyzję w swoim życiu o spożywaniu ludzkiego mięsa itp. Następnie po kilkunastu latach dzwignij się, zostań kimś ważnym, załóż szczęśliwą rodzinę... Dla mnie to jest definicja NAJWIĘKSZEGO heroizmu.
a ja bym sobie spróbował takiego mięska, dobrze przypieczone z cebulką i przyprawami... aż mi ślinka pociekła
Widać, że nic nie wiesz o życiu. Gdybyś się znalazła w podobnej sytuacji, żarłabyś szczury i piła mocz i zębami i pazurami wydzierałabyś każdą godzinę życia. Banda egoistów? Egzaltowana kretynka.
Przerażają mnie te wszystkie opinie tutaj. Czy rzeczywiście wy wszyscy jesteście za kanibalizmem? Popieracie kanibalizm? Nie wierzę temu co czytam.
Boże co by było gdybyśmy my byli głodującym państwem, to widzę, że tutaj wszyscy by się nawzajem pozjadali… W Afryce co minutę umiera jakieś głodne dziecko i jakoś nie zjadają tam siebie nawzajem, mimo że są głodni… Jezu jakby tak wszyscy myśleli jak wy, to rzeczywiście strach żyć i myśleć co by się stało z ludzkością. I jeszcze ktoś wspomina o jakichś zasadach moralnych. Widać w Afryce zasady moralne mają się lepiej niż w rzekomo bardziej cywilizowanym kraju…
Usprawiedliwiacie, że w pewnych ekstremalnych sytuacjach pewne rzeczy są dozwolone, ale normalnie już nie są. No chyba jednak nie tak działa religia, którą pewnie 90% z was wyznaje. Właśnie chodzi o to, żeby GŁÓWNIE w ekstremalnych sytuacjach nie dać się instynktom zwierzęcym tylko pozostać człowiekiem, bo wtedy jest to najtrudniejsze, a nie kiedy nie trzeba w to włożyć prawie żadnego wysiłku by to osiągnąć. Jezus też mógł skłamać przed Piłatem, żeby ocalić swoje życie, a jednak tego nie zrobił. I chyba to ma być dla nas największy przykład? A on też pewnie chciał żyć.. Jest jeszcze oczywiście milion innych takich przypadków, kiedy jednak ludzie pozostają przy wierze i wartościach które wyznają przez całe życie i żadna ekstremalna sytuacja ich nie zmienia. Takie naciąganie wiary, jak często to ludzie potrafią robić, że dopóki jest dobrze to wierzę w to i tamto, ale jak coś się zmienia to zmieniam zasady to do swoich potrzeb, bo akurat taka i taka sytuacja to spowodowała. Bardzo wygodne, czyż nie? I niewiarygodne że mówią to katolicy. Ja sama jestem osobą niewierzącą, ale przynajmniej szanuje w jakiś sposób tą religię…
Chęć przeżycia w żaden sposób nie usprawiedliwia nieprawych czynów przez nas dokonanych. Kanibalizm jakby na to nie patrzeć i z obojętnie jakiej strony niestety, albo „stety” się do tego zalicza… Zaraz dojdzie do tego, że przecież w pewnych ekstremalnych sytuacjach można kraść, bo przecież nie mam na jedzenie i umrę z głodu jak nie ukradnę… można zabijać, bo jak ja go nie zabije to on może zabije mi kogoś z rodziny… więc jak widać to są zawsze ekstremalne sytuacje, jednak niektórzy ludzie pozostają ludźmi i za to im chwała! Idąc waszym tokiem rozumowania może od razu wprowadźmy ustawę, żeby nie chować zmarłych tylko dawać je bezdomnym i głodnym, bo przecież jak ktoś wspomniał po co mają się marnować jak mogą komuś pomóc, co to za „marnotrawstwo”, ilu ludziom by przecież życie to mogło uratować, a też chcą żyć …
Ktoś pewnie zaraz zarzuci, że ja na pewno bym się „zajadała smakiem”. Otóż wcale nie powiedziałam, że w tej czy innej sytuacji nie dopuściłabym się tego, stwierdziłam tylko, że jest to nieetyczne i nie powinno się zdarzyć bez względu na obojętnie jakie okoliczności … mnie, tobie albo komukolwiek innemu.
http://img2.demotywatoryfb.pl/uploads/201011/1289936585_by_kubolinio_600.jpg - to tak dla uspokojenia emocji :)
Nikt nie popiera kanibalizmu w postaci- jestem głodna, zjem sąsiada. Nie żyjemy w świecie gdzie człowiek jest w stanie posunąc się do czegoś takiego, ale nikt z nas nie znalazł się w takiej sytuacji. Byli tak głodni, że chcieli jeśc skórzane buty, słomę z siedzeń albo własne ubrania, byłaś kiedyś tak głodna? Bo ja nie. Ludzie w takich warunkach nie różnią się niczym od zwierząt. Piękne jest powoływanie się na Boga i Jezusa, ale skoro większośc ludzi nie żyje według przykazań na co dzień to jak oczekiwac tego od kogoś w tak ekstremalnej sytuacji?
Myślę, że miliony jak nie miliardy ludzi na świecie jest głodnych i umiera z tego powodu, nie jedząc przy tym ludzkich zwłok, mimo że mogliby dzięki temu przeżyć.
Napisałeś: "skoro większośc ludzi nie żyje według przykazań na co dzień to jak oczekiwac tego od kogoś w tak ekstremalnej sytuacji?"
I według Ciebie to jest usprawiedliwienie? Że jak większość nie żyje wg przykazań / zasad moralnych to wtedy mogą to robić? Tzn że jak ja nie żyje wg. zasady że nie można kraść, bo uważam sobie że jednak można, bo nie robię tym nikomu krzywdy, a może dzięki temu przeżyję, to jest okej, to wtedy mogę kraść? Bzdura...
Mój "kumpel" z osiedla uważa, że jak ktoś zbluzga wyzwiskami jego lub jego kumpli to ma prawo go pobić. To jest okej, bo przecież on nie żyje według przykazań i nie możemy oczekiwać od niego, że postąpi inaczej, dlatego jest usprawiedliwiony. Przecież dopuścił się rękoczynu, ale co tam, nie różnimy się przecież od zwierząt, więc "spoko". Powiem tyle... boje się z wami żyć w jednym kraju... Widzę, że każdy zawsze sobie znajdzie usprawiedliwienie na swoje czyny, bo to, bo tamto...
Nie usprawiedliwiam ludzi którzy nie żyją według zasad, ale skoro nie przestrzegają ich w normalnej sytuacji to tym bardziej w ekstremalnej. I to nie jest usprawiedliwienie tylko według mnie logiczne stwierdzenie. Może znalazłby się ktoś tak szlachetny jak Ty i powiedział, że woli umrzec ale wydaje mi się, że to byłaby mniejszośc;)
przeczytaj co napisałam niżej:)
Na świecie są ludzie głodujący i umierający z głodu nie z powodu zbyt małej ilości jedzenia, ale z powodu wielkiej polityki i wielkich interesów... Ludzie umierają z głodu, mimo że nieopodal znajduje się sklep, w którym mogliby wszystko, co im potrzebne zakupić, jednak ich na to nie stać. Umierają nie dlatego, że nie zjedli swojego właśnie zmarłego sąsiada... Natomiast w filmie takiego sklepu nieopodal nie było... Jedyne, co mogli zrobić, aby przeżyć, to zjeść swoich martwych towarzyszy (decyzja do prostych nie należała). Nikogo przy tym nie zabili ani nie skrzywdzili... Sugerowanie ludziom, by w takiej sytuacji raczej poumierali z głodu... to nihilizm - nie żaden 'etyczny wybór'.
Co do kradzieży, jeśli ktoś głodujący (nie z własnej winy) kradnie jedzenie od osoby, która tego jedzenia ma w nadmiarze (i to jedzenie nie będzie jej później potrzebne do przeżycia), to jak najbardziej postępuje słusznie.
Zatem, trzymanie się sztywno jakichś zasad, w oderwaniu od konkretnej sytuacji, to zdejmowanie z siebie odpowiedzialności za samodzielny wybór. Trudniej jest podejmować decyzje ze świadomością, że tylko ja jestem za nie odpowiedzialny i nigdy żaden 'bóg', który 'wyznaczył zasady' nie rozgrzeszy mnie, gdybym jednak wybrał źle. Sztywne trzymanie się przykazań, prawa czy wszelkich norm postępowania, to również jedna z postaci nihilizmu. pozdrawiam! :)
"W Afryce co minutę umiera jakieś głodne dziecko i jakoś nie zjadają tam siebie nawzajem, mimo że są głodni…"
Rozumiem iż mieszkasz w Afryce i masz te informacje jakoby z pierwszej ręki i uwzględniasz iż w tym kraju żyje tysiące plemion... w tym takie, które do dziś praktykują rytualny kanibalizm, a skoro ktoś zjada serce wroga dla pozyskania jego siły i odwagi to już do zaspokojenia głodu niedaleko...
Tak z ciekawości... które z 10 przykazań jest przeciw kanibalizmowi w rozumieniu spożywania ciał zmarłych w celu przeżycia?
A czym się różni zjadanie zmarłych w takiej sytuacji od sytuacji codziennej- przeszczepu organów od zwłok? Przecież to jest czekanie aż ktoś umrze żeby dostac jego wątrobę czy płuca. To dokładnie to samo- zabierasz coś z ciała (które powinno byc po śmierci uszanowane), wyciągasz organy, kości, skórę, części oczu i chowasz do grobu to co zostaje. Człowiek jest tutaj traktowany jak części zamienne. Oglądasz filmy gdzie pokazują takie sytuacje? Jak wpada lekarz do pokoju w szpitalu i krzyczy "Mamy serce!!". Wszyscy cieszą się, zalewają łzami wzruszenia bo ktoś umarł, jakaś rodzina przeżywa tragedię i czyjeś ciało będzie pocięte i opróżnione z narządów. Widzisz różnicę? Bo ja nie. Ludzie wykorzystują po śmierci to co się da. To samo zrobili ci z gór. A co za różnica, że oni jedli ludzkie mięso? To akurat było im potrzebne do przeżycia. Sądzę że musieli przejśc wielką walkę ze sobą żeby się do tego posunąc, ale nie mieli innego wyboru. Mogli bohatersko zginąc albo wrócic do swoich rodzin, a życ przecież chce każdy. Idź sobie do hospicjum i zapytaj kto chce umrzec. Każdy chce życ gdyby tylko miał taką szansę. Wiem, że wpis jest sprzed kilku lat ale jest tak kretyński, że postanowiłam go skomentowac.
No to mówię, po co "marnować" te zwłoki skoro możemy je "rozdać" głodnym i bezdomnym, niech sobie pojedzą, jak nie ma różnicy. Po organach wewnętrznych, kościach i oczach może teraz czas na mięśnie... ciekawe czy zwłoki własnej matki byś tak chętnie oddał i patrzył jak jedzą je inni ludzie?
No tak żyć każdy chce, najlepiej nie patrząc na swoje czyny, tylko po trupach do celu... też to zauważyłam ;].
Nurtuje mnie jeszcze jedna rzecz. Pytanie do wierzących. Normalnie wszystko to co jest zawarte w przykazaniach jest surowo zabronione i rozumiem, że na co dzień staracie się według nich żyć, ale jak się dzieje źle czy jest się w jakiejś ekstremalnej sytuacji to już można je naginać i dostosowywać do swoich potrzeb, tak? Jak jest z tą religią? Może to ja się nie znam? Może rzeczywiście można, a ja gdzieś to przeoczyłam... niech mi ktoś to wytłumaczy...
Rozumiem, że jesteś przeciwna transplantacji i traktowaniu ludzi przedmiotowo? Nie przyjęłabyś także krwi od kogoś innego, bo to traktowanie ludzi jak źródło części zamiennych i uzupełniających? Nie ratowałabyś w ten sposób życia?
Co do religii- nie wiem jak robią inni katolicy, staram się na ile mogę ale nie zawsze wychodzi. Nie ma ludzi idealnych. Nie popieram kanibalizmu:D ale też nie potępiam tych ludzi za to, że podjęli taką decyzję. Gdybym była w takiej sytuacji to nie wiem czy jadłabym ludzkie mięso, bo skąd mam wiedziec niby?:P Ale na pewno nie byłabym przeciwna żeby ktoś zjadł mnie (jaka ta dyskusja jest duuurna:D), tak samo jak nie mam nic przeciwko żeby ktoś po śmierci wziął moje organy. I jestem honorowym dawcą krwi, skoro komuś mogę pomóc to dlaczego nie? Ale wnioskuję, że tobie i tak nic z tego by się nie przydało, bo to wbrew Twoim zasadom?
w Afryce zwłoki się rozkładają w ciągu 2-3 dni, a tam na wysokości 5500 metrów były zamarznięte.
nie wiem po co w ogóle debatować.
kanibalizm to jest zabijanie ludzi i ich zjadanie. w tym przypadku nie ma mowy o kanibaliźmie. EOT
Rozumiem, Dolphina, że jakbyś przeżyła taką katastrofę razem ze swoim dzieckiem, to wolałabyś patrzeć, jak umiera z głodu, niż nakarmić je ludzkim mięsem? Tak samo pewnie nie zgodziłabyś się, żeby twojemu dziecku przeszczepiono jakiś ważny organ, w celu ratowania życia. Wolałabyś żeby umarło? Powyżej pewnego progu głodu czy bólu, człowiek jest już tylko zwierzęciem, które zrobi wszystko, by przetrwać. By przeżyć i zobaczyć jeszcze kiedyś swoje dzieci ja zjadłabym nawet autorkę wątku, choć rzygać mi się chce na myśl o niej, . Nando powiedział kiedyś, że spożywanie ciał zmarłych towarzyszy było dla nich jak pewnego rodzaju, bardzo intymna komunia. A oficjalne stanowisko kościoła w tej sprawie było takie, że postąpili słusznie.
btw, czy mój syn wsysając się żarłocznie w moją pierś dopuszcza się kanibalizmu? ;) mały potworek.
Łatwo jest pieprzyć takie głupoty i oceniać innych kiedy żyje się w cieplarnianych warunkach. Wtedy najłatwiej potępia się takich ludzi jak ci którzy przeżyli katastrofę w Andach.
"No to mówię, po co "marnować" te zwłoki skoro możemy je "rozdać" głodnym i bezdomnym, niech sobie pojedzą, jak nie ma różnicy. Po organach wewnętrznych, kościach i oczach może teraz czas na mięśnie... ciekawe czy zwłoki własnej matki byś tak chętnie oddał i patrzył jak jedzą je inni ludzie?"
Ręce opadają ...
może wstydzi się odezwać? w końcu jakby to zrobiła wszyscy by na nią naskoczyli po tym co napisała :)