PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10051618}
3,9 912  ocen
3,9 10 1 912
3,9 9 krytyków
All Inclusive
powrót do forum filmu All Inclusive

Arcydzieło współczesnego kina – film, który w pełni zasługuje na miano dzieła sztuki audiowizualnej. Reżyserka, z charakterystycznym dla siebie wyczuciem subtelności, podejmuje próbę uchwycenia esencji egzystencjalnego doświadczenia poprzez ascetyczną formę i wyrafinowaną narrację wizualną. Piękno zostaje tu wydobyte z codzienności, z ciszy między słowami, z pozornie banalnych gestów i spojrzeń – wszystko to splecione zostaje w głęboko poetycką strukturę.

To kino, które nie szuka łatwych rozwiązań ani jednoznacznych komunikatów. Przeciwnie – zaprasza do kontemplacji, do uważnego słuchania i patrzenia. Przestrzeń dźwiękowa, skomponowana z wyjątkową dbałością o niuanse, odgrywa rolę nie mniej istotną niż obraz. Efemeryczne odgłosy, ledwie uchwytne echa rozmów, rytmiczne powtórzenia i pauzy – wszystko to układa się w symfonię zmysłów, której nie da się opisać w kategoriach klasycznej dramaturgii.

Film ten przypomina momentami najlepsze realizacje Teatru Telewizji – zwłaszcza „Pielgrzymów”, będących ironicznym i celnym portretem Polaków w podróży. Jednak w najnowszym dziele mamy do czynienia z jeszcze większą redukcją formy i gestu. Reżyserka nie ocenia, nie stawia tez – konstruuje przestrzeń dla refleksji. To kino bez tezy, ale nie bez treści; kino, które mówi nie poprzez deklaracje, lecz poprzez atmosferę i niedopowiedzenie.

Twórczyni wykorzystuje konwencję podróży nie jako tło dla fabularnych rozgrywek, lecz jako ramę egzystencjalną, w której odsłaniają się kolejne warstwy tożsamości, neuroz i marzeń. Bohaterowie – choć zarysowani oszczędnie – stają się uniwersalnymi figurami zagubienia i tęsknoty. Film balansuje między dokumentalnym realizmem a symboliczną metaforyką, tworząc świat równocześnie bardzo konkretny i uniwersalny.

To opowieść o potrzebie obecności, o przelotnych spotkaniach i nieuchronności samotności. O podróży nie tylko w sensie geograficznym, ale przede wszystkim wewnętrznym – ku sobie i przeciw sobie. W czasach nadmiaru bodźców, film ten jawi się jako gest odwagi – wybór milczenia, prostoty i kontemplacji. Jest jak wiersz, którego nie da się streścić – trzeba go przeżyć.