nie obejrzałam go do końca, choć chciałam sprawdzić czy Uwe Boll jest w stanie zrobić cokolwiek, co nadaje się do obejrzenia.
prychałam śmiechem już na samym początku - ta walka na ulicy...
potem te stworki... - niestety zbyt podobne do Obcego
w ogóle filmu doczekałam bo chciałam zobaczyć Stephena Dorffa, ale tu też porażka
wyłączyłam o 0:20 i poszłam spać, bo i tak miejscami przysypiałam, kiedy tylko nie śmiałam się z idiotyzmów tego "filmu"