Dość dobry slasher. Przede wszystkim przyciąga obsada. Czy to nie ironia że Dwight Schultz zagrał tu jedyną całkowicie normalną osobę, podczas gdy rolą jego życia jest ześwirowany Murdock z Drużyny A? Donald Pleasence wykreował prawie że drugiego doktora Loomisa, z tym że ciut bardziej ekscentrycznego, a Jack Palance i tak bije ich wszystkich na głowę, bo jego rola psychola jest mistrzowska. Jak średnio lubię tego aktora, tak tutaj żałuję że tak rzadko pojawiał się na ekranie.
Co do całości- trzyma w napięciu, są interesujące zwroty akcji (chodź wszystkie idzie przewidzieć) i sporo trupów. Końcówka też niezła. Całość jednak nie wybija się zbytnio ponad slashery lat 80. Niemniej polecam, idealny seans na wieczór.