Widziałam to z 50 razy ale i tak za kazdym razem oglądam ten film w ogromnym napięciu jakbym nie znała końca. A juz nie mówiąc o tym ze za kazdym razem rycze jak panienka(nawet titanic tak na mnie nie działa... heh) moze dlatego ze to poprostu działo sie na prawde. Jednymi z najlepszych momentów są sceny w których Salieri opisuje muzyke Mozarta. Opowiada o niej z taką pasją ze nawet człowiek kompletnie nie znający sie na muzyce klasycznej zrozumie tą głębie symfonii oraz jej piękno. A czy ktoś moze wie jak sie nazywa ten utwór który leci w tym momencie jak Salieri dowiaduje sie ze "...ten sprośny, tarzający sie po ziemi chłopak..." to Mozart??. Mam z 20 płyt z muzyką mozarta i na zadnej nie moge jej znalezc.