Gratluję Formanowi,ze miał odwagę zrobić film o największym geniuszu muzyki. Pięnie wpleciona w fabułę muzyka(zwł.Confutatis). Niesamowita końcówka z tworzenia Requiem. Osobiście brakowało mi kilku motywów,np. z Grosse messe,ale i tak polecam go wszystkim. A szczególnie tym,którzy pojmują Mozarta,jako "starego wapniaka" ;)
Rzeczywiście. Po powtórnym obejrzeniu wyłapałem ten motyw. Szkoda,że taki krótki;)
Fragment krótki, ale od razu rozpoznawalny i jakże umiejętnie wpleciony w akcję filmu: najpierw srogi arcybiskup, potem list od ojca, potem uderzenie laską... i widok wnętrza świątyni, słowa księdza pięknie wplecione w muzykę... Maestria...