Na początku komedia, na końcu dramat, a całość to luźna biografia...
Wspaniały, jak dobrze, że leciał w TV. Oczywiście o równie wspaniałej porze (trwał, o ile pamiętam do 3 nad ranem)...
Telewizja nas nie rozpieszcza jeśli chodzi o nadawanie tego filmu. Dlatego sama zaopatrzyłam się w DVD. Tylko to mnie jak na razie nie zawiodło.
A dzięki tej komedii wyczynianej przez Wolfiego w trakcie filmu, rozpaczamy przy jego śmierci. Zakochujemy się w jego postaci. Poprostu.