Wybrałam się na ten film (razem z koleżanką), by zgodnie z zapowiedzią innych znowu ucieszyć się życiem. Ale może przesłodzono mi go, bo wcale mnie nie zachwycił. Owszem uważam, że jest świetny, pomysłowy, kokieteryjny i niepodobny do innych, ale nie wzbudził we mnie żadnych dreszczy.
Natomiast dreszcze wzbudza we mnie fakt pomijania mojej ukochanej postaci - podróżującego krasnala! Jest po prostu najbardziej fantastycznym bohaterem nie - człowiekiem jakiego w życiu widziałam w kinie! Uwielbiam go!
A co do koleżanki, to ona nie miała zielonego pojęcia na jaki idzie film, a teraz bez przerwy męczy mnie zbieraniem plakatów i innych rzeczy z Amelią. To się nazywa moc promocji !?