Amelia

Le fabuleux destin d'Amélie Poulain
2001
7,6 272 tys. ocen
7,6 10 1 272186
7,6 61 krytyków
Amelia
powrót do forum filmu Amelia

Fenomen tego filmu polega na tym, że widownia, która skrytykowałaby ten film i ustawiła w nic nie znaczącym rankingu na odpowiednim miejscu, po prostu jest odstraszana, na ich szczęście, na samym wstępie m. in. przez wszystko mówiący opis. Dawno nie widziałem takiego kaszalota. A żal za stracony czas jest tym większy, że po opiniach spodziewałem się solidnego kina. Proszę bez docinek - to moje zdanie, szanuje opinie innych, ale jest niestety tak, jak napisałem w pierwszym zdaniu.

ocenił(a) film na 9
BlackMamba127

Trudno mi traktować poważnie całą wypowiedź, zważywszy, że tytuł to po prostu kpina i coś, czego nie nazwałabym nawet kolokwializmem. To krytyka na poziomie poniżej krytyki.
Niby szanujesz (pan?) opinie innych, ale "niestety jest tak" jak wcześniej napisałeś. Zatem ujmę to tak - ja szanuję cudze zdanie bez "niestety", za to z mocnym "mogę się mylić". Pokora ; ) Ten film nie jest dla mnie aż tak ważny, bym go broniła, tutaj tylko została poruszona moja wrażliwa struna.

ocenił(a) film na 1
TheWishmiss

yyyy? Zawiało pseudointelektualym bełkotem...

ocenił(a) film na 9
BlackMamba127

Prosisz bez docinek, ale Ty możesz już wyzłośliwiać się na innych? Tak to trochę wygląda.

ocenił(a) film na 1
Monaco_filmweb

Umiesz czytać, czy moja wypowiedź tak zraniła twoje uczucia odnośnie tego filmidła, że nie dostrzegłeś np. dwóch pierwszych zdań twojej koleżanki? Bo jeśli to nie jest tym o czym ty piszesz, to to o czym ja napisałem tym bardziej.

ocenił(a) film na 9
BlackMamba127

Zauwazyłam dwa pierwsze zdania w wypowiedzi "mojej koleżanki" i jest to zwyczajnie komentarz do Twojego postu, krytyczny, ale jednak bez wycieczek osobistych. Z tego, co widzę nie obraziła Cię, natomiast Ty praktycznie nazwałeś "pseudointelektualistką".
Nie widziałam wycieczki osobistej w poście "mojej koleżanki", w Twoim już tak. Krytyka nie jest wycieczką osobistą.

Monaco_filmweb

Ewidentnie nadużywasz zwrotu "wycieczka osobista" :]

ocenił(a) film na 9
ashu21

Wolę nadużywać jakiegoś zwrotu niż pisać tak, żeby nikt mnie nie zrozumiał, jak miało to miejsce w przypadku postu powyżej mojego. Poza tym a) czasem trzeba łopatologicznie, b) kiedy mnie ktoś wkurzy to nie zastanawiam się nad tym jakim zwrotem zastąpić inny już użyty w komentarzu, bo ani o tym nie myślę, ani nie mam na to ochoty, c) czy jesteś moją zakamuflowaną nauczycielką od polskiego? Przecież ja już studia skończyłam, można przestać mnie edukować, naprawdę!

Monaco_filmweb

Na edukację nigdy nie jest za późno, a fakt skończenia studiów nie jest równoznaczny z nieomylnością ;) Mniej się wkurzaj i jednak miej ochotę myśleć :P Dla pewności zaznaczę, że to nie wycieczka osobista, a jedynie przypomnienie, że istnieją tzw. synonimy i pięknie urozmaicają mowę, szczególnie wykształconych ludzi po studiach :) Pozdr

ocenił(a) film na 9
ashu21

Mam ochotę myśleć wtedy, kiedy jest to konieczne, a nie wtedy, kiedy ludzie czepiają się albo krytyki albo głupich powtórzeń. Też mogłabym teraz napisać, że zdania kończymy kropką - zawsze, nawet jeśli potem zamierzamy postawić emotikonkę. Tylko uważam to za niepotrzebne, bo - o ile wkurzają mnie braki znaków interpunkcyjnych czy błędy ortograficzne - o tyle nie czepiam się każdego błędu, który znajdę w czyimś poście. Gdybym miała na to ochotę znalazłabym pewnie jakieś forum poprawnej polszczyzny, ale skoro już poprawiamy się nawzajem to gorąco polecam - najpierw wyeliminuj własne błędy, a potem wypominaj je innym, bo zdecydowanie zbyt rzadko używasz kropek po zakończeniu zdania. :)

Również pozdrawiam. :)

P.S. Dziękuję za zwrócenie mi uwagi na istnienie czegoś takiego, jak synonim. Od teraz za każdym razem zamiast zwrotu "wycieczka osobista" będę używała słów: uszczypliwość, przytyk, aluzja. Dziękuję! Mam nadzieje, ze moja rada dotycząca znaków interpunkcyjnych okaże się równie pomocna, jako że również wydajesz się wykształconym człowiekiem (dla jasności - jeśli człowiek jest wykształcony to wiadomo, że skończył studia - więc w tym momencie wyszło trochę "masło maślane").

Widzisz, jak łatwo wypominać błędy? :)

Monaco_filmweb

Przezabawna jesteś, chciałbym pójść z Tobą na imprezę :)
Kropka przed minką wygląda jak syf na czole więc nie skorzystam z rady ;P
Pozdrawiam - koniec kropka :]

ocenił(a) film na 9
ashu21

Na imprezę zapraszam do Gdańska, sylwestrową robimy. Dalej nie wiem, pewnie dopiero jak wytrzeźwieję. Mimo wszystko traktuję to jako komplement także dziękuję.

Nie tylko syf na czole - Hindusi też takie noszą. :)

Pozdrawiam. :)

ocenił(a) film na 1
BlackMamba127

Mnie również film się nie podobał, może dlatego, że to nie jest interesujący mnie rodzaj kina. Z tego głównie powodu powstrzymam się od uwag, na jego temat. ;D Nie rozumiem co wszyscy widzą w tym filmie, może to jakiś rodzaj hipnozy;p. Pozdrawiam Wszystkich:)

BlackMamba127

Wiesz może chodzi o piekne zdjecia, duzą ilosc prostych, szczerych i ludzkich, wzruszajacych motywow, przepiekna sciezke dzwiekowa i wszystkie smaczki w stylu, "dziecko patrzyło się na psa, a pies na kurczaki..." czy sceny ze wspomnieniami faceta z puszką. Tsha nie miec krzty wrazliwosci by nazwać ten film kałem. Kałem to zalatuje twój post panie...

ocenił(a) film na 9
BlackMamba127

Zgadzam się z przedmówcą. Tylko, że takie wypowiedzi powinno się precyzyjnie traktować na ich poziomie. Otóż mambo mam ci tylko tyle do powiedzenia, że każde zdanie negatywne czy pozytywne, nie posiada ŻADNEJ wartości, jeśli nie będzie poparte rozsądnymi argumentami. W przeciwnym razie po prostu zaśmieca forum i marnuje ludziom czas (tym którzy takowe przeczytali, lecz na uzasadnienie się już nie doczekali). Dałeś tego książkowy przykład powyżej. ponadto forma, w jakiej raczyłeś zawrzeć tą "opinię" świadczy tyle krótko co dobitnie o niedorozwoju umysłowym lub poważnych zaburzeniach z nim związanych. "Niezwykle niezwykły kał??" Przeczytaj "się" sam człowieku... I ty prosisz ludzi, żeby nie używali epitetów, jak tu się prosi o kilka słów rodem z żołnierskiego żargonu... proponuję znaleźć inne forum, ciężko o alternatywę dla tego rozwiązania.

PS: Pseudointelektualny bełkot w wypowiedzi TheWishmiss? To, że ktoś używa słów mających ponad pięć liter i masz spore problemy z odczytaniem, a co dopiero z uchwyceniem sensu to nie znaczy, że taką wypowiedź można nazwać pseudointelektualnym bełkotem.

Aha i proszę cie nie biadol mi tutaj, że się nie zastosowałem do prośby uraziłem twoją dumę, nie używam wielkich liter, jawnie kpię ect. jakoś musiałem zrekompensować sobie zmarnowane 3 min mojego życia.

BlackMamba127

ja powiem troche delikatniej bo film może i uroczy dla niektórych - mnie po prostu znudził autentycznie na nim usnęłam po prostu nie w moim stylu a główna bohaterka troche jakby miała coś z główką...ale to tylko moje zdanie. Ogólny pomysł na film całkiem uroczy i fajny ale troche to rozwleczone ...

makufkapolna77

Obejrzałam 40 min... i dalej nie byłam w stanie.. film zupełnie nie dla mnie, nie podobała mi się ta cała narracja pierwszoosobowa, dziwny humor.. Amelia poza tym że łudząco podobna do serialowej "Majki" z tvn-owskiego serialu zwyczajnie mnie denerwowała. Jedyne co na plus to muzyka z filmu, szkoda tylko że w ogóle z nim nie współgrała. Nie obejrzałam do końca i nie mam zamiaru- nikogo nie urażając ale jeśli coś jest określone jako dramat, to oczekuję, będzie jakoś poruszał a tu klapa skoro przez 40 min nic konkretnego się nie rozkręciło i nie zanosiło się nawet, że coś tam się w ogóle zrodzi. Wolę ambitniejsze, poważniejsze kino . Pozostawiam bez oceny bo najwidoczniej klimat francuskiego kina nie jest dla mnie.

ocenił(a) film na 9
renata_

Liczę się z cudzym zdaniem i staram się je szanować, rozumiem, że kogoś mógł film zupełnie nie śmieszyć,nie potrafił się odnaleźć w jego klimacie, po prostu woli inny typ i źle wybrał. Ale porównywanie Amelii do jakichś majtek z tvn'u to podwójny samobój. Po pierwsze już po 40 min spokojnie można stwierdzić zasadnicze różnice w kreacji tych dwóch postaci (majtek nie widziałem, ale mówię to z pełną odpowiedzialnością). Po drugie skoro Ty porównujesz, to ów "serial" i jego gł bohaterka jest Ci znana. Sam ten fakt obrazuje jak wygląda to "ambitne kino", o którym mówisz.

Aha i jeszcze dwie sprawy... Radzę najpierw się zapoznać z osobami w języku polskim, zanim jeszcze gdzieś coś palniesz odnośnie narracji w tym filmie... Pierwsza osoba w naszym pięknym języku to "ja", a jeśli dobrze pamiętam to narratorem był "wszechwiedzący obserwator". Oczywiście narracja została wspaniale wkomponowana w kwestie, tym niemniej nazwanie jej "pierwszoosobową" jest trzecim i ostatnim strzałem do własnej bramki w Twoim wykonaniu. No i oczywiście można by się jeszcze mówiąc brzydko "czepnąć" tej muzyki... Co to znaczy, że nie współgrała z filmem? Martwy ogólnik, zero konkretu. Przedstawianie muzyki z Amelii w złym świetle świadczy albo o niebywale ekstrawaganckim guście muzycznym, albo o posiadaniu "słoniowych uszu" albo o tym, że ktoś na siłę próbuje film zdyskredytować.

savolta

Jeśli już zarzucasz zapoznanie się z językiem polskim to naucz się może czytać ze zrozumieniem ? :) nigdzie nie napisałam że porównuję TEN FILM do jakiejś telenoweli, której nawet nie oglądałam tylko wygląd aktorki człowieku :) Wygląd- wpisz sobie w google grafika a może też zauważysz podobieństwo- także wyluzuj. Co do tej narracji- sory zaszła pomyłka faktycznie, napisałam żle w pośpiechu. A muzyka? Była piękna co przyznałam , ale przez to że film mi się nie podobał to mi do niego nie pasowała i tyle. Także ta cała nagonka w ogóle ma się nijak do Twojego wstępu, że liczysz się z cudzym zdaniem. Take it easy :)

ocenił(a) film na 9
renata_

Och nie ma tu żadnej nagonki, co ja łowczy jakiś? Niestety ja odebrałem to w inny sposób. Jeśli ktoś pisze, że jakaś postać jest do drugiej podobna, to ja to odbieram jako podobieństwo na wielu płaszczyznach. Tym bardziej jeśli oceniamy jakiś film pod kątem wartości, to nie skupiamy się chyba zbytnio na podobieństwie gł bohaterki do jakiegoś "nie wiadomo kogo". Już nie wspominając o tym, że jeśli już nawet to ta cała "Majka" mogłaby być ew podobna do Amelii a nie na odwrót (patrz rok produkcji). To porównanie mnie najbardziej zniesmaczyło w Twojej wypowiedzi i stąd dość agresywne zabarwienie mojej. Nie będę dalej drążył, bez sensu się kłócić. Skoro twoja uwaga ograniczała się do wyglądu to mogę powiedzieć, że poniekąd rozumiem Twój punkt widzenia (choć nie do końca), ale to wystarczy żeby się nie czepiać.

savolta

Więc nie moja wina kolego, że nadinterpretowujesz sobie moje wypowiedzi. A jeśli już mówisz o wielu płaszczyznach to co raptem nie mogę sobie porównać podobieństwa skoro ewidentnie rzuciło mi się w oczy? I moje uwagi nie ograniczały się jedynie do wyglądu- (patrz wyżej). To akurat była sprawa drugoplanowa, a jedynie w Twoim mniemaniu urosło do rangi puenty mojej oceny ;) A to kto jest do kogo podobny i w jakiej kolejności to porównałam? - nie skomentuje, nie będę się tłumaczyć nie jesteśmy w przedszkolu. Przecież oceniasz film pod względem wartości a nagle rozkładasz każde moje zdanie na czynniki pierwsze ;) Dziwne bo o "czepianiu" sam napisałeś w ostatnim zdaniu. Pod względem gustopodobności film "powinien" mi się podobać, ale w tym przypadku skończyło się tylko na "powinien". A ocenianie mojego "ambitnego kina" po jakimś Twoim urojeniu jakobym była fanką "Majki" czego nawet nie napisałam- nie będę się tłumaczyć. Rozumiem, że film może się komuś podobać o czym świadczą jego oceny, ale nie naskakuj od razu na kogoś kto ma inne zdanie. Ty zawsze zgadzasz się z ocenami większości? Jeśli tak to trochę dziwne ;P Ja mam swoje zdanie i jakoś nie boję się go wyrazić chociażby film miał super noty.

ocenił(a) film na 9
renata_

"nadinterpretowujesz"? Moim zdaniem to Ty popełniłaś błąd zestawiając te dwie postacie na jakiejkolwiek płaszczyźnie, pogląd jakoby były podobne. Zarzucasz mi wybiórcze cytowanie:
"Amelia poza tym że łudząco podobna do serialowej "Majki" z tvn-owskiego serialu zwyczajnie mnie denerwowała"

Myślę, że to całkiem osobna myśl, która oczernia w moim mniemaniu bardzo cenioną przeze mnie kreację. Może dla Ciebie to była sprawa drugoplanowa, ale jak się coś pisze, to później powinno się umieć tego bronić a nie uderzać w nutę "nieistotna wzmianka". Polityczne dysputy nie ze mną.
"do jakiejś telenoweli, której nawet nie oglądałam tylko wygląd aktorki człowieku"
"I moje uwagi nie ograniczały się jedynie do wyglądu- (patrz wyżej)."
No coż staram się czytać ze zrozumieniem ale jakoś mi to nie wychodzi...

Ach tak zdecydowanie jestem osobą, która nie ma własnego zdania, podpatruję jedynie od innych wzorce a później ich zażarcie bronię... Tak samo jak "atakuję" Twoje zdanie a nie argumenty, którymi je popierasz przecież to widać na pierwszy rzut oka... Nie mam ochoty na tłumaczenie banałów. Dotarło do mnie, że film nie przypadł Ci do gustu, uznałaś go za nudny, przełknąłem nawet fakt, że wypowiadasz się na jego temat nie obejrzawszy do końca. Ale to "łudzące podobieństwo" no cóż uważam za bzdurę. Z tym "ambitnym kinem" to była ewidentna zaczepka z mojej strony i daruj sobie jakieś merytoryczne rozważania na ten temat <ziewa>. Nie lubię, gdy ktoś na siłę zgrywa intelektualistę. Wolę, gdy fakt obycia wychodzi w rozmowie, a nie w autoreklamie w stylu "ten film to gniot poniżej mojego wygórowanego gustu, który docenia prawdziwe ambitne i poważne kino, takie filmidła może ucieszą taki plebs jak wy...". Żal koleżanko żal i nic więcej. Nie będę Cię wytrącał z tego półświatka, ale nie posądzaj mnie o nadinterpretację, skoro sama masz ten problem.

savolta

Wiesz co żal to jest mi w tym momencie Ciebie. Z wymiany zdań, która trzymała poziom pokazałeś w tym momencie totalne dno, a schodzić do Twojego poziomu nie mam zamiaru. Moje wypowiedzi były kulturalne a w tym momencie mnie ewidentnie zaczynasz obrażać... "liczę się z cudzym zdaniem" ? Jesteś tego totalnym zaprzeczeniem. Skończmy lepiej tą bezsensowną dyskusję, bo nie mamy o czym rozmawiać. Film mi się nie podobał i nie będę się z Tobą licytować bo to już jest śmieszne. Wypowiadałam się już nie raz na webie, wtedy kiedy mi się film podobał strasznie, i wtedy kiedy mniej, z ludźmi którzy uważali dany film za arcydzieło czy nie ale z nikim nie wytoczyłam tyle bezsensownych "dział" co z Tobą i to bez żadnych konkluzji... Ty po prostu nie przyjmujesz do wiadomości, że komuś ten film ewidentnie nie odpowiada i nie jest w czyimś guście. Nie będę się powtarzać na temat kolejnych niuansów tylko i wyłącznie przez Ciebie wymyślonych i mi przypisywanych. Ja mówię "A" Ty mówisz "B" a to do niczego nie prowadzi. A tak na koniec to opanuj nerwy, bo widzę, że strasznie przeżywasz to, że widocznie nie dla wszystkich film jest taki genialny jak dla Ciebie- zejdziesz na zawał niedługo.

Bez odbioru intelektualisto.

ocenił(a) film na 9
renata_

Widzę, że uderzyłem w czuły punkt:) No cóż, to było do przewidzenia. Oczywiście ciężko o jakiekolwiek konkluzje, skoro nie masz absolutnie nic do powiedzenia poza "jesteś chamem i z tobą nie gadam". Ciekawe tylko po czym poznałaś, że z cudzym zdaniem się nie liczę? Radzę uważniej czytać i nie zaślepiać się własnymi emocjami. Co do mnie wierz mi, że krew ani na chwilę szybciej nie popłynęła w moich żyłach a te zdania piszę z bardzo melancholijnym wyrazem twarzy. Złość czy ogólnie pojęte nerwy są mi równie odległe co radość z tej kompromitującej wymiany zdań, zatem zgadzam się, ze trzeba położyć temu kres. Oczywiście kolejną bzdurą jest to, że Ty mówisz A a ja B, bo fakty są takie, ze Ty mówisz A a ja mówię B i potrafię swoje stanowisko obronić i dowieść jego słuszności. Wątpię jednak żeby do kogoś, kto w tak wybiórczy sposób traktuje rozmówców to dotarło. Odpowiadasz tylko na wygodne kwestie a te, które Ci nie odpowiadają zastępujesz uwagami o braku taktu czy nawet zwykłym chamstwie. Przepraszam zatem, że uraziłem Twą arystokratyczną dumę, usuwam się w cień tam gdzie moje miejsce, lecę obejrzeć jakiegoś mało ambitnego i poważnego gniota rodem z Hollywood.

ocenił(a) film na 8
savolta

Ja skupię się na części merytorycznej, zostawiając kłótnie daleko za mną.
Uważam, że mówienie, iż główna bohaterka ma nie po kolei w główce to tak jakby nie zrozumieć głównego przesłania filmu, bo nie można go traktować dosłownie przecież. Myślę też, że nikt nie powinien mieć problemów z dostrzeżeniem tu egzageracji wyobraźni nad realiami szarej rzeczywistości, aczkolwiek w filmie niby to ma ze sobą związek, ale każdy myślący zauważy przecież, że wyobraźnia dominuje i jest jakby motywem przewodnim całego filmu i dzięki temu, moim skromnym zdaniem, film znacznie zyskuje oj znacznie na wartości. I nie trzeba być marzycielem, aczkolwiek jestem święcie przekonana, że Amelia ma wśród nich największe rzesze adoratorów, żeby zrozumieć sens i przesłanie. Jestem cholerną racjonalistka nie wierzącą w przeznaczenie, próbującą wszystko tłumaczyć za pomocą "szkiełka i oka", ale lubię czasem zobaczyć coś, co wystawia wyobraźnię i duszę człowieka na pierwszy pan. Amelia właśnie taka jest i wiele czynników złożyło się na to, np. niesamowita muzyka nadająca filmowi dużo oryginalności, bo to film o oryginalności! Szkoda, że nie wszyscy tak potrafią na to spojrzeć, ale cóż, "to ciężkie czasy dla marzycieli"...

cande_mx

Właśnie to jest przykład merytorycznej wypowiedzi na temat filmu, Tobie się podobał- super, gratuluję, że znalazłaś swój ulubiony film. I to właśnie Twoja wypowiedź w całym tym idiotycznym słowotoku w tym wątku się broni. Mi do gustu nie przypadł i nawet nie skończyłam go oglądać dlatego pozostawiam bez oceny, ale nie widzę przeszkód żeby wyrazić swoje zdanie, że film nie jest taki super dla wszystkich. Zresztą to dotyczy każdego filmu, więc Ameryki nie odkryłam. Każdy chociaż by miał nie wiem jakie noty ma swoich zwolenników i nie. Chociaż nie mogę powiedzieć, że nie ma we mnie nic z marzycielki ;) to po prostu coś "nie chwyciło", może nie ten dzień :P może jak będę miała kiedyś czas a żadnych nowych filmów w zanadrzu podejdę do tego filmu jeszcze raz mimo, że to raczej nie mój klimat ani nie mój humor. Mam dość kłótni i bezsensownych ataków z pieniaczami, których mottem jest to że film ma ci się podobać, bo tak ! albo się nie odzywaj. Śmieszne.

Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 8
renata_

Jakie jednak szczęście, że może się podobać i nie, bo ten świat tak właśnie powinien funkcjonować- na różnorodności i w sumie masz rację zarzucając, że ktoś nie szanuje Twojej opinii chcąc przekierować Cię na to, byś jednak zaczęła inaczej mówić o tym filmie. W każdej dziedzinie życia takie przypadki występują, a ludzi, którzy inaczej robią i w co innego wierzą, mają inny system wartości, chce się stłamsić, tak jakby nie mieli prawa istnieć. A kto to kurde wie kto ma prawo. O to mnie poniosło.

ocenił(a) film na 9
cande_mx

Och tutaj nie chodzi o nakłanianie kogokolwiek do tego filmu. Myślę po prostu, że ktoś kto tej kreacji nie zrozumiał i nie dostrzega w pełni jej wartości powinien darować sobie porównania do tvn-owskich bohaterek seriali, których (jak twierdzi) również nie widziała. Takie porównanie jest poniekąd cudzym zdaniem, które deklarowałem się szanować, ale jest naprawdę głupie.

Nie linczuję kogoś za to, że nie dostrzegł w Amelii jej magii, nie uchwycił jej bajecznej otoczki. Ludzi jest 7 miliardów i tyleż właśnie gustów, zatem nie każdy musi aprobować to samo. Mielibyśmy strasznie monotonne kino... Ale ktoś powinien przemyśleć co mówi, zanim stwierdzi, że Amelia jest nudnym nieambitnym filmem. Ciężko o drugą taką postać, myślę, że tu nie chodzi tyle o marzycieli, co o ludzi specyficznie postrzegających szczęście. Też uważam się za racjonalistę, ale Amelia otworzyła w moim umyśle pokój z innym rodzajem uśmiechu;)

ocenił(a) film na 8
savolta

skoro już tak ładnie puentujesz to powiem, że mi otworzyła oczy na to, że indywidualizm to wcale nie przekleństwo :D

ocenił(a) film na 9
cande_mx

To już wiedziałem wcześniej:)Mi ten film dał bardzo dużo. Uzupełnił moją definicję "doskonałej" kobiety, nauczył cieszyć się z drobiazgów, pomógł przekonać się, że radość można czerpać również z dawania. Nie wspomnę już o uczuciach zachwytu i... Czegoś jeszcze, czegoś co ciężko mi jednoznacznie sklasyfikować;)

ocenił(a) film na 8
savolta

oo popatrz jakie wyczucie czasu. Z tymi definicjami to u mnie jest tak, że lepiej jej nie mieć, bo w sumie po co skoro nie wierzę, że będę się na nich kiedyś wzorować. Z drobiazgów i owszem, a jeśli już o tym mowa, to taki cytat mi się przypomina: "Wyrzekła się wszystkiego lecz ceniła dyskretny urok drobiazgów". Mam nadzieję, że często będę się stosować w moim życiu do tego.

ocenił(a) film na 9
cande_mx

"Zagłębianie dłoni w worku z ziarnem..." Definicja to niekoniecznie wzorzec:) Ale wiem co chcesz powiedzieć, ponadto niektóre kwestie ciężko ograniczyć do sztucznej, jednoznacznej definicji. Co więcej powiem, że przeważnie są to kwestie o wiele ważniejsze od tych czysto definiowalnych:) Każdy szczęśliwy człowiek powinien mieć coś z Amelii, to moje zdanie;)

ocenił(a) film na 8
savolta

To jasne, bo to tak pozytywna osoba jak mało takich. Sadzę nawet, że strasznie przyciągająca do siebie.

ocenił(a) film na 10
BlackMamba127

wszystko zależy od tego kto film ogląda. Amelia nie jest dla każdego, jest tylko dla niektórych. Jeżeli nie przemawia do Ciebie sposób przedstawienia fabuły, powinieneś zwrócić uwagę na świetne zdjęcia, kreacje bohaterów nie pomijając oczywiście rewelacyjnej (!!!) muzyki. Amelia ma zbyt wiele plusów by tak nisko ją oceniać.

użytkownik usunięty
telegrafistka

Ja uważam, że jeżeli ktoś ma coś do powiedzenia, to przecież nikt mu nie broni tego mówić. Byleby to robił kulturalnie, bo wulgaryzmy, czy inne epitety świadczą tylko o tej osobie która to pisze ;)

Ja osobiście lubię ten film. A muzyka... Muzyka przecudowna! I tyle. ;) Życzę szczęśliwego Nowego Roku.

ocenił(a) film na 3
BlackMamba127

Po niezliczonych próbach obejrzenia tego filmu, w końcu udało mi się dobrnąć do końca. Film nudny, wręcz usypiający. Męczyłam się oglądając go. Tylko za uroczą Audrey daje 3.

breakcorefan

3/4 jest straaasznie nudne. Ogólnie to mega przesłodzony

użytkownik usunięty
BlackMamba127

Nikt Ci nie odbiera prawa do krytyki, tylko do jakiej krytyki? 'Niezwykle niezwykły kał' trudno nazwać tytułem krytycznego wpisu.