Niestety wytrzymałem pół godziny i więcej nie zdzierżyłem.
Wczoraj zdecydowałem się nadrobić zaległości, oglądając go z moją połowicą.
Według mnie film jest dziwaczny. Bardziej pasowałoby go zakwalifikować jako komedię obyczajową, niż romantyczną.
Osobiście podejrzewam, że film miał być satyrą na styl życia ówczesnych francuzów, ale po przeczytaniu scenariusza i stwierdzeniu że to się nie sprzeda, zdecydowano się dokleić wątek romantyczny.
Obejrzałem go końca i tym razem nie wynudziłem się tak jak poprzednio. Uważam że zasługuje na silną szóstkę, ale arcydzieło to to nie jest...