Wszyscy wiemy, jakim wydarzeniem byl dla nas najnowszy film Jeuneta, ale czy docenia to panowie z Academii ??
Ja jestem zauroczony Amelia i osobiscie dalbym jiej wszystkie Oscary, ale boje sie ze Amerykanie nie docenia tego filmu ( po tym co pokazali w zeszlym roku - Gladiator to kaszan w porownaniu z Billym Elliotem ).
Licze ze Amelia dostanie chociaz Oscara za Film zagraniczny ( jesli jej nie nominuja to "Kommando Holywood" stanie sie moim wrogiem).
Marzy mi sie tez nagroda za najlepszy film, rezyserie, scenariusz, zdjecia, montaz i dla olsniewajacej Audrey Tautou. ( acha i jeszcze za muzyke - jak moglem o tym zapomniec )
Wiem ze jest w tym roku kilka niezlych filmow ( memento, amores perros, pianistka ) ale gdzie im sie tam rownac do francuskiego arcydziela.
Moje zyczenie na nowy 2002 rok to wielki i triumfalny pochod Amelii pezez gale oscarowa ( i oscar dla adrey, i oscar dla audrey :))))) )
znając życie...
Znając życie i panów z Akademii, to biedna Amelia, wyjdzie po tych Oskarach bez statuetki lub ewentualnie z nagrodą za najlepszy film zagraniczny.
re: a co z Oscarami ?
Z Oscarami® jest jak z Miss Polonia - pomijając już to, że na ulicy można często spotkać o wiele bardziej olśniewające bóstwa niż te, które biorą udział w konkursie, nigdy nie wygrywa twoja faworytka. A później ta co wygra, tytułowana jest "najpiękniejsza kobieta roku...". Jednym słowem, pic na wodę i fotomontaż. A szanowna Academia ma ostatni dzwonek żeby uratować chociażby resztki swojej godności:))