nie rozumiem szumu... ludzie, to ze taki as jak Jeunet (a co z jego kolega, Caro???) nakrecil jeden z najbardziej zakreconyxch filmow stulecia, to przeciez nic dziwnego... Takie piekne, zlozone produkcje wychodzily przeciez juz spod jego montazowego noza...
Ale macie racje -- to wyjatkowo pozytwny film. Daje wiare i jest sympatyczniejszy w odbiorze niz inne jego i jego kolezki produkcje. Gdybym nie wierzyl, ze wszyscy ktorzy widzieli Amielie Kurczaczek znaja osobe rezysera i jego ulubione tkanie intrygi niczym koronkowego wzoru, tobym polecil Miasto Zaginionych Dzieci i Delikatessen. Ale przeciez wszyscy to juz widzielismy...