nie martw sie...skoro nie rozumiesz tego shitu to onacza ze jestes normalna i zdrowa osoba...bo w tym filmie nie ma co rozumiec ;)
wow, znieczulone i wyprane z emocji i własnych myśli pokolenie się odezwało (reakcja na denną krytykę, a nie negatywną ocenę samą w sobie).
Kolego chyba nie do końca wiesz co mówisz. Film jest świetny. Tu nie ma co rozumieć , większość rzeczy trzeba tu poczuć i utożsamić się z bohaterką.
To, że Ty nie rozumiesz danego filmu nie oznacza, że "nie można zrozumieć". Z resztą niewiele jest tu do rozumienia, bo "Amelia" do wybitnie trudnych produkcji nie należy (co nie umniejsza jej wartości).
Dokładnie. Zobaczyłam posta, weszłam na konto a tam aż mnie oczy zabolały od widoku tych "superprodukcji" Disneya w ulubionych.
Żeby oceniać filmy i się na ich temat wypowiadać trzeba mieć choć minimalną wiedzę o kinematografii i środkach filmowych. Więc droga Mycho myślę, że powinnaś od czasu do czasu sięgnąć po bardziej ambitny repertuar. Dobrze ci to zrobi a na pewno nie zaboli.
Nie wiem co jest tutaj tak wielce trudnego do rozumienia. Albo film do kogoś dotrze, albo nie, ale na pewno nie jest jakiś niezrozumiały czy coś. Jest po prostu inny, dlatego większości się nie podoba.
oj, przecież fani Montany, HSM, Biebera, oceniający współczesne "dzieła" filmowe Disney'a z udziałem Cyrus i całą resztą na 10/10 lepiej znają się na kinie od nas, prostaczków zachwycających się taką "Amelią" właśnie!
Większości lubi proste, banalne filmy o miłości. Bo takie typu "Amelia" to dno, a dlaczego? bo zmuszają do jakiś refleksji i przemyśleń, a przecież myślenie w tych czasach jest takim trudnym zajęciem, nieprawdaż? -.- ja rozumiem, że komuś może się film nie podobać, ale, żeby od razu twierdzić, że jest niezrozumiały ..