Może zostanę teraz obrzucony błotem ale napiszę co myślę. Nazywanie tego filmu arcydziełem to przesada. Zaraz usłyszę ,że jestem idiotom , który nie dorósł do tego by oglądać tak ,że "intelidżentny " i ambitny film... Drodzy państwo nie przesadzajmy z tą ambitnością i głębokością przesłania jaki ten film posiada bo takie stwierdzenia bardziej niż faktem są hmm "modą" czy standardem pieprzenia na temat tego filmu... wychwalanie ponad wszystko... po prostu tak się przyjęło gadać tak samo jak się gada ,że Ojciec chrzestny to dzieło ( z tym się akurat zgodzę ). Ale to ... ? Dobry film obyczajowy i nic więcej. Najśmieszniejsze jest to ,że ten film wychwalają nawet osoby , które go nie oglądały bo tak się przyjęło mówić ,że to dobry film.
Dla mnie to przeciętno/dobry film obyczajowy z dobrą grą aktorską....
Znam o wiele lepsze dramaty , które nie są tak wychwalane na siłę a są moim skromnym zdaniem o klasę lepsze , chodź by "Buntownik z Wyboru", "Trujący bluszcz" czy " Nie czas na łzy" z tego samego roku co american...
Żebym miał błoto to może i bym i Cię trafił:) Nie no o gustach się nie dyskutuje podobno jak dla mnie 9/10.
można mieć własne zdanie , ale mówić że Buntownik z wyboru jest lepszy to przesada. Właśnie buntownik jest przykładem słabej głębi i niskiej ambitność, a zdobył taką popularność dzięki aktorom i loff story, a końcówka zniszczyła przesłanie.
A AB jest niesamowity pod względem interpretacji i głębi.
Ale i tak nie masz racji, jest to jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek nakręcono xD pozdrawiam
nie znam krytyka który by go nie cenił, a uznanie społeczności to tylko potwierdza
A jeżeli dla Ciebie jest taki słaby to dlaczego trafia na praktycznie każdy ranking top światowej kinematografii?(retoryczne)
pozdrawiam