AMERICAN PIE 7: KSIĘGA MIŁOŚCI Johna Putcha wieńczy cykl czterech sequeli nakręconych po oryginalnej kinowej TRYLOGII AMERICAN PIE.
Nie jestem fanem ani orygianlego AMERICAN PIE, ani też humoru spod znaku fekalno-seksulanego.
Siódma część popularnej serii kolejny raz udowodniła, iż formuła głupiutkiej seksualnej komedii dla nastolatków już się przeterminowała i wyczerpała.
Dziś nawet jesli ktoś strzela niby prostackim humorem (jak judd Apatow) robi to z klasą i co ważniejsze stosuje zasadę podwójnego intelektualnego kodowania. Młoda widownia z kolei woli już mądrzejsze komedyie dla nastolatków czego dowodem może być kasowy sukces fantastycznego JUNO.
Serii AMERICAN PIE nie pozostało więc nic innego jak dokończyć swego żywota na płytach DVD i w telewizjach kablowych.
Poziom realizacji siódmej cześci jest jak na standardy kina klasy B i C całkiem znośny.
Niesttey tego samego nie można powiedzieć ani o aktorstwie, ani o scenariuszu. Zaangażowani do filmu młodzi aktorzy z reguły nie potrafią tu nawet grać. Poziom 99% dowcipów zawartych w tym filmie jest wręcz żenujący ze śmiercia staruszki robiącej dobrze jednemu z chłopców na czele.
Ohydne to , okropne i kompletnie pozbawione sensu.
Produkcji nie pomagają nawet gwiazdy zaangażowane do epizodów. Jest oczywiście nieśmiertelny Eugene Levy -ale powtarza on stare chwyty.
Są małe scenki z udziałem C. Thomasa Howella i Bretta Michaelsa-ale co z tego?!
Jest wreszcie Rosanna Arquette w roli matki glównego bohatera. Co robi w tak marnej produkcji ta znana i lubiana aktorka?! Pokornie zarabia na życie.
W całej mizerii wtórnej i pozbawionej dobrego smaku siódmej odsłonie AMERICAN PIE odnalazłem jeden całkiem zgrabny żart, gdy pewna bohaterka stwierdza, że wie sporo o seksie i miłości bo "Oglądała BŁĘKITNĄ LAGUNĘ I SHOWGIRLS":) I to by bylo na tyle jeśli idzie o jasne punkty tej produkcji.
W hollywood podobno planują nakręcenie kolejnej odsłony serii- tym razem z udziałem oryginalnej obsady (znanej z trzech pierwszych cześci cyklu) i z duzym budżetem. sukcesu jednak temu filmowi nie wróżę, gdyż czasy się zmieniły, a i żaden z glównych aktorów serii AMERICAN PIE nie ma dziś najmocniejszego nazwiska w Fabryce Snów...