Do tego filmu podchodziłem jak pies do jeża - przekonany że okaże się kiczowaty, pozbawiony zupełnie fabuły, i będzie zachodził o soft-porno. Obejrzałem jednak całość bez przymusu i powiem tak : jest OK. owszem nie ma co tu porównywać do starszych części, ale moim zdaniem ten film wybija się na tle ostatnich dwóch a może i trzech produkcji spod szyldu American Pie. Po pierwsze mamy tu całkiem sensowną fabułę, całość jest logiczna i dzieje się dużo, po drugie Księga Miłości nawiązuje do korzeni serii co bardzo mi się podoba, owszem w sposób uproszczony, ale zawsze. Nie da się ukryć że nie każdemu spodoba się prezentowany humor, ale o gustach się nie dyskutuje. Tu w przeciwieństwie do poprzednich części nie ma się wrażenia że ogląda się zbitku scen. Dlatego moja ocena to 5. Jak na ostanie standardy AmPie to i tak dużo