Może ta cześć nie przebija żadnej z "pierwszej" trylogii, ale dobre (amerykańsko-nastolackie) kino
rozrywkowe. Niektóre żarty na siłę, ale było czuć stary dobry klimat a'la Stifmaister, ojciec Jima i
perypetie paczki szkolnej. Niektórzy niewiele (wyglądem) się zmienili od czasów American Pie ;-)
6/ 10
Powiem Ci, że ten film jest zdecydowanie lepszy niż jedynka lub dwójka, momentami przebija nawet "Wesele":D.
Oczywiście nie przyrównujmy do tych 4 części cieniutkich spin-offy.
Pod pewnymi względami faktycznie jest lepsza niż trylogia. Lepiej zagrana, bardziej życiowa i mądrzejsza.
Dla mnie ten film jednak jest lekko gorszy od pierwszych części.
Jak wspomniałeś niektóre żarty były na siłę, ale niektóre były wizytówką AP i były śmieszne.
Ogólnie ta część jest nieco niżej od trzech pierwszych (tamte oceniłem jak jeden mąż - 8/10) i oceniam ją na 7/10 z dużym sentymentem do niezapomnianych wygłupów Stifflera:)