Chciałeś wystawić 8.0, ale przeczytałeś kilka recenzji, bo nie zrozumiałeś filmu...Po ich przeczytaniu przekonałeś się, że ten film rzeczywiście jest pozbawiony jakiegokolwiek sensu i oceniasz go na 7.5... mhmmm

W takich filmach często tak robię gdyż nie zawsze wszystko zrozumiem,tak jak powinienem i tak jak by to chciał twórca filmu.Tutaj podejrzewałem większą głębie ale okazało się jednak że jej nie ma i to co myślałem po seansie było jednak prawdą więc dlatego zmieniłem ocenę gdyż cały czas zastawiałem się między oceną 7 a 8,szkoda bo byłem pewny że to jeden z tych filmów nad którymi trzeba po seansie mocno pogłówkować,poukładać to sobie w całość itd.Nie chodziło mi właśnie o to że nie zrozumiałem filmu tylko o to że spodziewałem się większej głębi dlatego właśnie przeczytałem recenzje bo po to one właśnie są jednak twórca nic nie ukrył co byśmy nie zauważyli podczas seansu.

Czytałam. Może inaczej. Próbowałam przeczytać ale wymiękłam po ponad połowie. Skończyłam ją dopiero za drugim podejściem. Książka napisana jest z niemal maniakalną dokładnością. Wiesz dokładnie wszystko: co Patrick je, czego używa kiedy jest niewyspany i jaki krawat pasuje mu dzisiaj do garnituru. Morderstwa opisane tak brutalnie, że momentami musiałam przestać po prostu czytać (a uwierz mi, nie jestem jakoś bardzo uczulona na naturalistyczne opisy). Mimo to dla mnie jest to jedna z ulubionych, zaskoczyła mnie tak bardzo, ze długo długo o niej myślałam. Nadal jest mi bliska, bo chyba żadna książką nie wpłynęła na mnie aż tak. Według mnie - film to pikuś w porównaniu z książką. Za bardzką ją spłyca, skraca(co jest raczej nieuniknione, gdyż książka to ponad 500 stron) i zabiera swoisty wdzięk (o zgrozo! Co ja plotę, chyba nie za wiele może być wdzięku w mordowaniu :)). Książka jest doskonałym ( przynajmniej dla mnie) stadium powstawania psychopaty. A zalety filmu? Hmm, chyba największa to klata Christiana Bale'a :)

Jakiego rodzaju głębi się spodziewałeś? Bo film przesłanie ma i to całkiem spore, acz niekoniecznie ukryte. Zresztą nie ma czegoś takiego jak ukryte przesłanie - albo ono jest, albo go nie ma - tyle. A American Psycho mówi o rzeczach ważnych, które w ciągu kilkudziesięciu lat staną się codziennością. Zobojętnienie społeczeństwa na zwyrodnienie jednostek jest nasilone w znacznym stopniu.

Ja zauważyłem że wielcy twórcy lubią nie które przesłania i takie tam ukrywać tak by widz to zauważył dopiero za kolejnym razem,są jednak takie osoby które wyłapują to za pierwszy razem i właśnie takich osób szukam w dziale z recenzjami np. oglądając "Czas Apokalipsy" (arcydzieło gorąco polecam) przeczytałem po seansie recenzje w której się dowiedziałem co w końcówce chciał nam przestawić twórca,ja to za pierwszym razem nie podłapałem i właśnie dlatego ta scenka najmniej mi się podobała bo ją inaczej zinterpretowałem.Są po prostu takie filmy które aż kipią głębią dlatego można nie wszystko podłapać dla mnie to jest właśnie ukryta głębia dla każdego co innego jest niezrozumiałe dla innych wszystko,każdy film inaczej się odbiera.

Nie ma głębi.
"To jest film o psychopacie ,albo o człowieku tak nijakim że chce się rzygać ,który chce być psychopatą ,żeby coś poczuć ,wypełnić puste życie treścią ,pasją.Ale jest sobą więc nie może tego zrealizować.Mucha nie zmieni się w tygrysa.Może o tym jedynie marzyć.To nie jest żadna analiza społeczeństwa,to jest historia jednego człowieka.Solówka solisty na koncercie o który zostanie zapomniany."
Jedyne nad czym można się zastanawiać ,to czy on sobie ubzdurał ,że jest Batemanem ,czy nie. Ale nie zmienia to nijak sensu filmu ,on nic nie zrobił. Nie było czego tuszować.
Zabieram się za książkę.

Właśnie troszeczkę podobnie myślałem dlatego doszukiwałem się właśnie tej głębi,nie wiem czułem że coś nam ten twórca chce przekazać ale jednak to mu się w pełni nie udało może po prostu zbyt za bardzo oparł się na książce."Mucha nie zmieni się w tygrysa." -dobre porównanie,uważam że raczej nie ale kto wie nie takie rzeczy się tutaj na ziemi działy ;).

Bzdura ,nie wiem na czym zbudowana. Gdzie ta znieczulica?
Już prędzej można to uznać za film o efektach ubocznych i negatywnym wpływie na psychikę pracy na Wall Street hehe.
Nie mamy tam przekroju społeczeństwa ,nie ma jak w "Bohaterze ostatniej akcji" sceny gdzie zabija się cżłowieka na ulicy i nikt nie reaguje. To już prędzej "Bohatera..." można podciągnąć pod krytykę społeczeństwa i rosnącej powszechnej znieczulicy. Z resztą...
Żyjemy w średniowieczu ,ludzie wyznają fanatycznie idee równości ,tolerancji i tym podobnych ,rośnie znieczulica... ten sam kto wytyka średniowiecznym ludziom dla których cierpienie i śmierć były codziennością ,że oglądali egzekucje które były jak dzisiejsza telewizja ,nie zareagują gdy zobaczą leżącego pod przystankiem człowieka. Idea kreuje nurty w nauce ,a nie odwrotnie , mamy nowe "Mroczne wieki". Skarbówka i obrońcy politycznej poprawności robią za dzisiejszą wersję zdemonizowanej jak nic innego Świętej Inkwizycji.
Tylko ,że w tym filmie tego nie ma. "To solówka solisty na koncercie który zostanie zapomniany".

Ale wy jestescie ogarniczeni... a co jesli tworca filmu nie mial zamiaru tworzenia jedynej wlasciwej interpretacji lecz liczyl na kreatywnosc odbiorcow? Widac sie koles PRZELICZYL hahah bezmozgi plebs.

Zanim się udzielisz i coś napiszesz to zastanów się przed tym trzy razy!!!Nie ma czegoś takiego jak " ogarniczeni" czy "wlasciwej" itd. widać sam siebie obrażasz pisząc bezmózgi kiedy te bezmózgi podtrawią chociaż pisać przyrównaniu do ciebie Panie plebsie.

Dobrze filozofie, CIEKAWA HISTORIA.

Prawda jest taka, że davidx ma sporo racji. Ten film można rozumieć na wiele sposobów. Różni ludzie różnie go interpretują.
Wiesz co mnie w Tobie śmieszy? To, że próbujesz Mu wmówić, że jest nikim powołując się na niewłaściwe argumenty. Każdy może popełnić literówkę, może poszukamy ich u Ciebie i też zaczniemy Ci wmawiać, żeś jest nieukiem? ;) I jesteś w błędzie: istnieje słowo takie jak "wlasciwej". Kolega po prostu ma zepsutego alta, ale napisał dobrze. ;))

Dziewczynko czy ja napisałem że jest nieukiem?Po prostu kolega napisał że jesteśmy "bezmózgi" a to najlepiej świadczy że nie miał zamiaru na kulturalną dyskusje dlatego zwróciłem mu kulturalnie uwagę by jednak zainteresował się samym sobą niż krytykował i obrażał osoby które kompletnie nie zna,po drugie to że można ten film różnie interpretować to mnie szczerze nie obchodzi bo tego można się domyśleć,mi chodziło o głębie jakieś przesłanie które wcale nie ukazywało by to co widzieliśmy na ekranie trudno mi to opisać dlatego rozumiem tyle negatywów pod komentarzem.To co przeczytałem to większość osób interpretuje ten film na jeden sposób,nie wiem jakie wy tam sobie interpretacje z kosmosu wymyślacie na siłę ale ten film nie ma wielkiej głębi taka jest prawda i tego nie zrozumie osoba która dała filmowi 10.

Ależ nie napisałeś, że jest nieukiem, chłopaczku, dziecinko...;) Dałeś to jedynie do zrozumienia Jemu i wszystkim innym, którzy tu wejdą. A sam formą wypowiedzi, ortografią i interpunkcją nie grzeszysz.

Wybacz, dla mnie Desperado i 10 pkt to też gruba przesada, ale Twoje ocenki mam w najgłębszym poważaniu.

Matko ogarnij się!To że ty to tak odebrałaś to jest moim zdaniem mało ważne widać bierzesz wszystko za bardzo do siebie,po drugie czy ja ci napisałem jak oceniłaś inne filmy NIE,napisałem twoją ocenę tylko tego filmu by przyrównać z moją co się = inny gust i dlatego dyskusja pod tym względem nie miała sensu a ty jak małe dziecko wylatujesz z taką słabą ripostą.Szczerze nie chce mi się tracić czasu na takie dyskutowanie dlatego dyskusja do zamknięcia.

Też tak uważam, bo za bardzo się unosisz. Cześć. Trzymaj się!

Moja wypowiedz miala byc ostra i sklaniajace do refleksji ale nie bylo moim celem podburzane do wzajemnego 'hejtu'. Po prostu staram sie zwrocic uwage ludzi na to ze nasze doswiadczenia zyciowe jak i filmy nie sa wylacznie w barwie bialej lub czarnej. Czesto interpretacja jest ZUPELNIE otwarta a rezyser nie planowal tworzenia zadnej glebi tylko pozostawil NAM - ODBIORCOM wolne pole do popisu. Porownajcie film Źródło - podobnie interpretacja jest bardzo otwarta. Natomiast np. Nostalgia Anioła jest raczej filmem prowadzącym widza za reke do okreslonej reakcji i refleksji. Tyle ze mnie w tym temacie, dziekuje dobranoc :D

PS Zuzanna ciesze sie ze doceniasz ten film :) Moja ulubiona 'scena' to samo ukazanie reakcji na widok wizytowek, na lepszym papierze, z lepsza czcionka itd. genialne :)) wrazenia jednak sa najlepsze przy zachowaniu oryginalnej sciezki dzwiekowej bez lektora

Jeśli u ciebie na tym polega dyskutowanie to sorry ale ja dziękuje bo to prowadzi tylko do coraz bardziej rozprzestrzeniającego się syfu na tym forum,zresztą po co znów odświeżasz już dawno zamknięty temat.

Bo mam takie widzimisie.

Jakbyś poczytał trochę o trollingu to byś wiedział o co mi chodzi.Sam udowadniasz mi fakt że od początku moje spostrzeżenia były trafne dlatego odpuść sobie i zrób lepiej coś lepszego co by nie zżerało innym czas na odpisywanie Ci.

Popatrz na to od tej strony ze ja twoje nedzne wypowiedzi tez musze czytac.

Z trollami nie dyskutuje do widzenia.

Pa trollu.

No scena z wizytówkami to jest po prostu coś mistrzowskiego ;) Ulubiony moment filmu. To i zabójstwo Allena. Pozdrawiam ciepło!

hahaha :D dobrze powiedziane, wszyscy roztrząsają "zabijał czy nie zabijał" a nikt się nie zastanowi czy to jest tak naprawdę najważniejsza kwestia w tej powieści ?