Całe szczęście, że długi. Wolę obejrzeć taki właśnie stary, długi film z ciekawymi dialogami, świetnie zarysowanymi postaciami niż obecnie kręcone ~90 min. teledyski z linią dialogową liczącą kilkadziesiąt kwestii.
Ogólnie rzecz biorąc film dobry, aczkolwiek oglądałem lepsze dramaty sądowe. Natomiast niewątpliwą jego zaletą jest to, że widz oglądając film na bieżąco wyrabia sobie zdanie o sprawie, poszczególnych uczestnikach, a scenariusz zmusza nierzadko do zmieniania swojego stanowiska i poglądów.
Dobrze nakręcona historia, ale jednocześnie wymagająca od widza uwagi i pewnego zaangażowania. Ciekawe jest również to, że widz ogląda sprawę z perspektywy obrony natomiast często akcja wywołuje wrażenie, że o ile kibicujemy głównym bohaterom to tylko ze względu na osobę obrońcy bo obdarzenie sympatią oskarżonego nie jest już takie proste. A na domiar tego często umysł podpowiada, że argumenty oskarżenia są jednak bardziej przekonywujące. Widz jest więc szargany emocjami. Często postaci, którym w założeniu powinniśmy wręcz współczuć, wywołują raczej niechęć.
Po obejrzeniu filmu ciężko również nie ulec wrażeniu, że w podtekście film niesie przekaz moralizatorski.
Podsumowując; niezłe kino, pełne niejednoznaczności, podtekstów.
Polecam wszystkim lubiącym dramaty sądowe, oraz historie które wymagają dużej uwagi ze strony widza.