To i tak dużo. Oczywiście - nie będę wnikał w treść, bo dla każdego myślącego człowieka jest to oczywiste, ale powiem tyle - korekty obrazu i puszczanie klatka po klatce Tuska z Putinem tak, żeby wyglądało, że się śmieją na miejscu katastrofy to manipulacja na poziomie goebbelsowskim.
Mnie jeszcze rozwaliła rozmowa z dziennikarzem w samolocie. Gość siedząc w drugim pomieszczeniu samolotu, rozmiawiając ze stewardessą, pijąc kawe był w stanie jeszcze usłyszeć i przetłumaczyć (nie znając rosyjskiego) sobie rozmowe pilotów z wieżą. Zazdroszczę mu podzielności uwagi.