Po 13-tej dzielnicy, kolejnych częściach Taxi, Yamakasi oraz drugiej - zatrważająco beznadziejnej - części Transportera, zaszufladkowałem Bessona jako efekciarza i ambasadora francuskiego kiczu. Dziś jednak zobaczyłem Angela-A i chcąc zachować resztki przyzwoitości, muszę odszczekać wszystkie obelgi pod jego adresem. Film jest moim zdaniem po prostu niezły... No dobra - film jest dobry :) Jest inny, pełen treści, interesujący, wciąga i zapada w pamięci. Polecam.
Besson nie reżyserował tych filmów, był tylko ich producentem, więc nie można go winić że tak wyglądaja. Poza tym musi chłopak z czegoś życ.
Filmy pod którymi podpisuje się jako reżyser są naprawdę dobre.
Wiem, że był ich producentem, ale jako producent miał znaczący wpływ na ich kształt o czym może świadczyć fakt, że wszystkie są 'na jedno kopyto'. Dlatego pomimo, że ich nie reżyserował, uważam że jest za nie odpowiedzialny.