PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=246413}
7,4 19 516
ocen
7,4 10 1 19516
6,6 5
ocen krytyków
Angel A
powrót do forum filmu Angel-A

................................................................................ ................................................................................ ............................................................Otóż naczytałem się o tym filmie tutaj, że jest on niemal arcydziełem, więc nie tracąc czasu postanowiłem się w ten film zaopatrzyć i zweryfikować ową wysoką ocenę filmu ...i... hmm o tym że film będzie czarno-biały domyśliłem się widząc przez przypadek plakat.. no cóż heh ale to nie jest problem bo doceniam dobrze zrobione zdjęcia, niemal artystyczne, |przecinek| i to wszystko co o tym filmie mogę dobrego powiedzieć. Tak więc niech zacznę moją {podkreślam} prywatną egzekucję... fabuła diabelnie {o ironio :D} prosta , nudna, i uwaga nie zgadniecie.. PRZEWIDYWALNA , tak jest bardzo schematyczna, praktycznie nie musiałem oglądać całego filmu żeby wiedzieć jak to sie potoczy, rola gł. bohatera jest bardzo słaba, aktor wysilał się ile mógł { w tym długie męczące słowo-toki} aby rozśmieszyć { przynajmniej tak mi się zdawało, że to miały być śmieszne kwestie} i tak naprawdę tylko irytował człowieka, męczarnią było patrzeć na jego zachowanie i żałosne dialogi - rozumiem że to nie wina aktora tylko "kogoś" kto kazał czy ukierunkowywał jak ma zagrać. {kropka}

Co do naszej anielicy to hmm.... jezus chrystus i jeszcze raz chrystus {jak by to powiedzieli katolicy} gdyż chudszej to juz znaleźć nie mogli, mało kobieca, miałem wrażenie że jest nieco za wysoka jak na taką figurę { jak już to kolega kilka postów niżej trafnie zauważył, owa aktorka jest niskiej jakości kalką wcześniejszej ulubienicy Bessona}. Jak na anioła mogła by być chociaż ładna co nie ? Ale niee, nie dojść że film cienki jak barszcz to jeszcze nie ma na co oka zawiesić aby przetrwać do końca. No bo trudno zachwycać się długimi { ten atrybut muszę przyznać} i mało atrakcyjnymi nogami lub tym że świeciła ciągle majtkami po ekranie. Powiecie mi że jestem stuknięty, że co ja gejem jestem czy cuś....odp brzmi: {nie} poprostu ja tak to widze - film promuje anorektyczki, dosłownie jak modelki na wybiegach { jakby coś to nie naśmiewam się z anoreksji, wiem że to poważna choroba}. No dobra nie będę już po angeli jeździć :D

Ludzie zachwycają się tutaj także przesłaniem owego "arcydzieła" otóż ja tego nie widze, nie widze tego przesłania, może dlatego że mam normalne życie i nie widze połaczenia między tym co przytrafia się bohaterowi w filmie, a tym co spotyka mnie, jakośśś nie potrafie się wczuć, może poprostu go niezrozumiałem? { przypisaka autora. "Niesądzę", razem czy osobno, no nie wiem - przepraszam za owe błędy}, a może widziałem { bardziej prawdopodobne :D } o wiele więcej ambitniejszych i głębszych z dużo większym przesłaniem filmów, przy których ten film wypada blado ? heh? No sami sobie odpowiedzcie co w tym takiego niezwykłego? Coś wam dopisze....

Gdyby na końcu filmu gdy bohater wychodzi z wody jeszcze raz{ dziwne że ma mokre tylko spodnie a cały płaszcz suchy- może to jakaś metafora hmm? heheh żartowałem } wygląda to tak jak wtedy kiedy wyłonił się się z angelą na plecach, po pierwszym skoku do wody... i gdyby to tak zostawili film nabrałby trochę znaczenia, ale nieee zaraz z wody wychodzi nasz anioł i wszystko happy i end :D

ale gdyby jej nie pokazali w tej nieszczęsnej końcówce to znaczyłoby że gość po skoku jakby zobaczył swoje życie z innej perspektywy i wychodząc z wody byłby odmienionym człowiekiem , takie odrodzenie...

No nieważne ... ważne jest to że jeżeli doczytałeś do końca to Dziękuję :D Poprostu miałem to wszystko na sercu i musiałem podzielić się tym.....spodziewałem się czegoś więcej...

Pozdro.

ocenił(a) film na 8
___PREDATOR___

hmm...i nie zauważyłeś przemiany jaka zachodzi w głównym bohaterze?

ocenił(a) film na 4
kaibe

zauważyłem ale dalej nie jest to dla mnie coś niezwykłego, z góry wiedziaęłm że się ten gośc przemieni jako osoba, gdyż już napisałem że film przewidywalny.

___PREDATOR___

Niestety przyznaję rację PREDATOROWI. Spodziewałem się czegoś o wiele lepszego. Fabuła poraziła mnie prostotą i schematycznością.

Cinoslaw

Również się zgadzam z Predatorem. Po reżyserze genialnej "Nikity", równie genialnego "Leona Zawodowca" i miłego oku "5 elementu" spodziewałam się czegoś lepszego, niż łzawej historyjki o życiowym nieudaczniku i anielicy. Zabrakło mi w tym filmie zarówno wyrazistych bohaterów, jak i świetnych scen akcji, z którymi dotychczas kojarzył mi się Luc Beson. Kaibe mówisz o przemianie- jak dla mnie, to była ona mocno naciągana. W "Nikicie" i "Leonie..." Nikita i Leon (;p) również przeszli przemianę: różnica polega na tym, że przedstawiono to subtelnie, pokazując zmianę ich zachowania- w tym filmie, to długonoga dziewoja próbowała ją wmówić i bohaterowi, i widzom (i to niestety nieudolnie). Poza tym Rie Rasmussen zwyczajnie nie jest dobrą aktorką- nie jest nawet złą aktorką, ona po prostu nie jest aktorką w ogóle.

Jedyną zaletą tego filmu są zdjęcia- a to niestety za mało, żeby go uznać za dobry. Dlatego ja go oceniam na 2/10.

ocenił(a) film na 4
___PREDATOR___

również się zgadzam. film banalny i infantylny. przemiana bohatera ... żenująco przewidywalna. dialogi przepelnione patosem, egzaltacją. bla bla bla

ocenił(a) film na 7
g_charlotte

Ale ten film jest piękny własnie dlatego, ze jest...prosty. i zarazem pełen ciepła. nie przekombinowany na siłę, może i przewidywalny...choć myślałam, ze fakt iż ona jest aniołem nie wyjdzie na jaw, bedzie łatwy dla odczytania jedynie dla widza.Dialogi przepełnione egzaltacją i patosem? W zadnym wypadku!Powaga w dialogach trwa przez krótką chwilę by za moment genialna anielica rozproszyła swoim luznym tekstem cała powagę sytuacji.
Czy to nie zwraca waszej uwagi? Wracając do opini, nie zawsze filmy, które sa przewidywalne, łatwe do odczytania są słabe. Czy tylko trudna do odczytania sztuka jest godna uwagi? Tylko taka zasługuje na miano ambitnej? Nie wydaje mi się.
Nie przepadam za Bessonem ale ten film złapał mnie za serce.

wisztuma

film przede wszystkim nuuuuudny. anielica jest ladnie sfotografowana, ok, ale dialogi takie oczywiste i irytujące, że hej. poza tym w aniole nie ma prawie nic z anioła, w tym elemencie też film kuleje.

___PREDATOR___

Predator zgadzam sie z Toba w 100% nie zrozumiales absolutnie tego filmu. Szkoda. To musi byc straszne ze dlatego iz masz jak to powiedziales normale zycie nie potrafisz zrozumiec problemow egzystencjonalnych innych ludzi. Moze brak wyobrazni, moze brak jakichkolwiek zyciowych doswiadczen, moze jestes jeszcze tak mlody ze nic nie przezyles..... To zdecydowanie nie byl film dla ciebie. To nie Piaty element ktory byl typowo rozrywkowym kinem, to nie Taxi ....

Kazdy z nas staje niekiedy po drugiej stronie balustrady mostu, nie kazdemu z pomoca przychodzi jego Aniol. Jestem ciekawy czy potrafisz sobie wyobrazic jak trudno niektorym ludziom jest popatrzec w lustro i powiedzic do siebie Kocham cie. Widzisz ja tez mam normalne zycie ale rozni nas jedna rzecz rozni nas tak kolosalnie ze nie zrozumiesz tego ....ta rzecz to wyobraznia. Ja potrafie sobie wyobrazic jak trudno jest niektorym siebie zaakceptowac jak trudno jest sie przestac oklamywac .

Co to filmu. Piekny film Bessona. Swietne zdjecia, genialna gra Jamela Debbouze, Rie zagrala lekko tak jak graja naturszczycy bez patosu. Najwieksza zaleta ale jak widze dla niektorych to wada jest prostota fabuly. Milosc menela do aniola jakkolwiek to brzmi wygrywa. Banalne? Banalne!!!!! Prawdziwe . Dlaczego alkoholik rzuca picie, recydywista chce wyjsc na ludzi a ateista zaczyna wierzyc ? zawsze z tego samego powodu z milosci. Malo takich przypadkow ? mysle ze calkiem sporo. Nie zawsze musi ukazac sie nam aniol z dlugimi nogami aby sie zmienic

Co do urody Rie nie dyskutuje .....w koncu jedni lubia jak im skrzypki graja drudzy jak im nogi smierdza

Rozmowa Jamela ze swoim odbiciem perelka

fidelio120

Nie znacie się...:P

ocenił(a) film na 5
fidelio120

Niestety w większości także zgadzam się z PREDATOREM. Jeśli chodzi o poważne filmy na ten temat, czyli "relacje romantyczne ludzie/anioły" to mamy "Niebo nad Berlinem" i chyba tyle musi nam wystarczyć ;P .. nie no - na poważnie nie wiem jak wiele jest filmów o aniołach przychodzących ludziom z pomocą z czego później rozwija się miłość i ile jest jakichś naprawdę dobrych wśród nich. Kiedyś widziałam jakiś stary czarnobiały (dlatego, że stary, a nie ze względu na stylizację) i myślałam, że "Angel-A" będzie remakem tamtego, albo jakimś pogłosem (niby nie remakem). Ale tamto było bardziej poważne. Bohater nie dowiedział się, że spotkał anioła, a dokładniej domyślił się już po fakcie, anioł po wykonaniu roboty zniknął. I tak właśnie jak napisał PREDATOR też bardziej odpowiadałoby mi smutne zakończenie tego typu, że on wychodzi z wody, a Angeli nie ma. Kiedy to oglądałam na to właśnie liczyłam, bo byłaby to taka zgrabna powtórka tej początkowej sceny - wszystko podobne, ale nasz bohater już kompletnie wewnętrznie odmieniony. No, ale niestety...

Co do anielicy to mi się całkiem podoba taki typ urody i nie uważam, że jest za chuda. Jest szczupła, ale nie chuda - bez przesady, żadna tam anoreksja. Poruszana tematyka jest ok i może cała historia, poza końcówką, byłaby w miarę ok, gdyby trochę poprawić scenariusz. Z tymże ja po prostu bym wolała dramat, a to komedia romantyczna. I to taka której żarty mnie nie śmieszą. A co do poważnych rzeczy to warto by było o nich mówić i je pokazywać. Ta scena z mówieniem do lustra "kocham cię" mogłaby być, choć także coś mi w niej nie gra. Trochę jeszcze brak powagi, ale jest w miarę. Ale już np. ta końcowa scena, kiedy on idzie do tego faceta, a tamten boi się o swoje życie - ta scena jest dla mnie tragiczna. To prawda, co napisano wyżej, że to wszystko jest takie pompatyczne, a lepiej by było gdyby było subtelne i bardziej ludzkie. Strasznie też nie spodobało mi się to, że ona tych facetów z którymi szła do toalety niby biła. Tzn. oczywiście można powiedzieć, że to jest kwestia wyobraźni co z nimi robiła, tak jak i jej życie, którego nie pamiętała i mnożyła różne historie. Jednak - no ja przynajmniej - zrozumiałam, że widz ma wierzyć, że ona nie uprawiała sexu. Jednak ja jestem dorosła i nie przeszkadzałoby mi gdyby ta anielica się z nimi puszczała - odebrałabym to jako bardzo odważny i oryginalny element filmu - to byłoby ciekawe. I jednocześnie nadałoby jej bardziej ludzki charakter i może niosłoby nawet jakieś niemal przesłanie. Wiem, że mogłoby to mieć złe strony w rodzaju myśli, że to fajny pomysł na łatwe zarabianie. Zdaję sobie z tego sprawę, jednak mimo wszystko byłoby ciekawie. Natomiast po przedstawionym wytłumaczeniu wszystko zrobiło się jakieś takie ugrzecznione jak film w porze dobranocki. Ja w ogóle mam trochę problem z akceptacją tej ckliwości w filmach Bessona. Zawsze jest jakaś taka przesłodzona nuta w tle. Jakiś infantylizm postaci, albo sposobu przedstawienia czegoś. Nawet w "Leonie" niestety. W "Nikicie" chyba najmniej.

Tak mi przyszło w tej chwili do głowy, że w sumie lepiej podobną problematykę porusza "Penelope", a to też komedia i ogólnie bardzo lekki bajkowy film. A jednak jakoś tak naturalniej wypada. No a jeśli chcemy na poważnie i o aniołach to koniecznie "Niebo nad Berlinem".

Eleonora

A ja się niestety muszę z PREDATOREM nie zgodzić ;P Już tłumaczę dlaczego (a przynajmniej postaram się wytłumaczyć).

Oto kilka komentarzy oraz moje zdanie na temat tego filmu:

Fabuła ponoć prosta, nudna i przewidywalna - i tu PREDATOR ma chyba trochę racji, chociaż nie zgodzę się, że była nudna. Mnie akurat losy głównego bohatera "wciągnęły", ponieważ wzbudzał niesamowitą sympatię. Poza tym nigdzie nie jest powiedziane/napisane, że to, co proste i przewidywalne od razu musi być złe. Czasem im coś prościej zostanie przedstawione widzowi, tym lepiej do niego dociera :)

Dalej... Jak już wspomniałam Andre był dla mnie bardzo sympatyczną, a do tego zabawną postacią. Nie uważam, żeby dialogi z jego udziałem były żałosne, wręcz przeciwnie - momentami naprawdę dobrze się bawiłam. Poza tym trzeba brać poprawkę na to, że "Angel-a" to francuski film, a jak wiadomo Francuzi mają dość specyficzne poczucie humoru, co nie każdemu musi przypaść do gustu. Jak dla był to film, który potrafił pokazać poważne rzeczy z dużą dawką humoru i dystansu do świata. Do tego wizualnie naprawdę świetny.

Jeżeli zaś chodzi o naszego anioła to Rie w rzeczywistości nie ma filmowych 2 metrów, lecz ok 1,75. Poza tym cały czas nosiła buty na bardzo wysokich obcasach, co przy skromnym 1,65m Jamela już i tak dawało sporą różnicę, która notabene idealnie współgrała z chrakterem ich postaci. Dlatego nie uważam, żeby była za chuda - jest w końcu modelką i to o ciekawej twarzy moim zdaniem. Naprawdę nie widzę tutaj żadnego promowania anoreksji ani też "świecenia majtkami po ekranie" - przypominam sobie chyba tylko jedną scenę, w której leżała na łóżku w samej bieliźnie. Muszę przyznać jednak rację Eleonorze co do wyjaśnienia tego, co Angel-a niby robiła w toalecie z tymi wszystkimi facetami. O wiele ciekawsza i odważniejsza (nawet trochę szokująca) byłaby jednak wersja z uprawianiem seksu ;P

Zakończenie było dla mnie w sumie zaskakujące, bo ja bym się nie pogniewała o wersję, w której Angeli jednak nie ma. Myślę sobie jednak, że z założenia ten film miał być do końca poprawny i pozytywny - stąd taka a nie inna jego wersja - moim zdaniem bardzo dobra. Co do przesłania. Dla mnie jest ono uniwersalne, bo moim zdaniem z głównym bohaterem może utożsamiać się każdy, a nie tylko np. osoba mająca długi. Bo nie ten fakt był w życiu Andre największym problem. To z czym bohater nie mógł sobie poradzić, to po prostu brak wiary w siebie. Stąd ta scena z lustrem. Bo prawda jest taka, że jeżeli chcemy, by ktoś w nas wierzył, najpierw sami musimy to zrobić ;)

użytkownik usunięty
___PREDATOR___

Ten film ma trochę dobrych scen: Andre tłumaczy silnorękim, czemu nie może oddać forsy, a w tle jedzie pociąg i nic nie słychać (bo lubię ten rodzaj humoru w stylu "Snatch" i "Big Lebowski") oraz sceny rozwalania tych samych silnorękich i nieuczciwego sprzedawcy przez Angelę (bo lubię, jak laski dają wycisk ciemnym typom w stylu "Kill Billa"). I to właściwie tyle. Reszta - na przemiał.

Rozumiem, że może się to komuś podobać. Komuś, kto lubi romantyczne historyjki z happy endem. Spoko, ja też nieraz lubię ładne historyjki z happy endem, pod warunkiem, że są dobrze zrobione. Ta nie jest.
Główny bohater. Po paru minutach miałam go dość. Nienawidzę, jak ktoś pierdzieli bez sensu, a Andre pierdzielił bez sensu przez cały film. To co mówił miało być zabawne chyba, ale nie było - było wkurzające.
Anielica. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to to, że wyglądała staro. Na oko dałabym jej ze 35 wiosen najmniej. Nie wiem, może to ten makijaż, zwłaszcza jak dali zbliżenie. Ogólny wygląd - ok.

Dialogi - noc comment, bo co tu comment. Słabe cholernie, każden jeden. BTW nie wydaje wam się, że Besson na siłę przyczepił się do znanego dialogu z "Leona": "-Nie mów ciągle ok. - Ok". Chyba ze trzy razy to się powtórzyło, ale po co, na co i w jakim celu, tego wie wiem.
Uwaga Eleonory o scenie w toalecie pokrywa się z moimi własnymi odczuciami. Rozczarowujące to ugrzecznienie, chociaż niezła metoda na szmal - trzeba by to pokazać naszym galeriankom, żeby waliły klienta ryjem o kibel, zamiast łapać po seksie moralniaka i syfa, w tej kolejności.

No i wreszcie ta przewidywalność, o której pisał Predator. Schemat i nuda, nuda i schemat. Zaskoczona byłam tylko wtedy, jak on ją złapał nad tym mostem, a ona trzepotała skrzydłami i go odpychała, bo to było takie głupie, że aż zabawne :)

Podsumowując: 3/10.
Przykro mi to pisać o Bessonie, bo naprawdę cenie jego osiągnięcia, ale tym filmem odwalił kawał wiochy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones