Dla mnie osobiście ten film to swego rodzaju pocieszenie i nadzieja na to, że wśród "odpadków" hałaśliwego kina XXI wieku można odnaleźć prawdziwą perełkę. Paryż, jaki tam zobaczyłem, jest taki zmysłowy, że nasunęła mi się refleksja o następującej treści: chciałbym mieszkać w takim mieście; chciałbym, żeby współczesny świat wygladał właśnie tak, jak przedstawił to Besson. W tej mgle, duszącym dymie, wśród gwieździstych neonów można znaleźć prawdziwą miłość...