Świetny klimat, ujęcia, bardzo dobre aktorstwo i muzyka oraz bardzo poruszający film. Ode mnie 9/10, oscary jak najbardziej zasłużone.
Mickie, wprawdzie angielski pacjent to wedlug mnie rewelacyjny film, ale tylko pod wzgledem technicznym tj. swietne aktorstwo, zdjecia, rezyseria...scenariusz tez ciekawy, jednak co mi sie nei podobalo w tym filmie? ano ta milosc oparta wlasciwie tylko na fizycznych doznaniach a dla mnei to jest zwierzece zachowanie, spojler: szkoda mi bylo meza tej kobiety ze musial sie posunac do tak desperackiego kroku jakim byla chec zabicia siebie i jej. Nie lubie melodramatow w ktorych milosc jest tak przedstawiona, zabraklo mi takiej sfery psychicznej, duchowej milosci, ktora moim zdaniem miala Katherine z mezem, o wiele bardziej podobal mi sie "malowany welon" gdzie przedstawiona jest psychologia uczucia, jak sie ono rodzi, na czym polega i jak potrafi byc trwale gdy juz nastapi, choc w filmie bylo juz za pozno na taka milosc bo za pozno kobieta dojrzala do niej, to tylko taka moja opinia, pozdrawiam