PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7}

Angielski pacjent

The English Patient
1996
7,4 75 tys. ocen
7,4 10 1 74746
6,5 32 krytyków
Angielski pacjent
powrót do forum filmu Angielski pacjent

Film ciekawy ale nie będę się nad tym rozpisywać . Osobiście zawsze szukam w filmie ( albo oczekuję ?? ) jakiegoś morału ; przekazu ; nauki; wniosku(?)czegoś dla siebie ;i tak czytając opinie zastanawiam się co mogłabym "mądrego" napisać , nic jednak nie nasuwa mi się (ani nie nasunęło mi się zaraz po obejrzeniu filmu) na myśl. "Prosta historia" miłości , zdrady , wojny . Znany mi już motyw kobiety fatalnej , której bliskie osoby umierają . Znany motyw niespełnionej miłości. Czegoś tu brakuje. Świeżości ?? A może poprostu nie mam weny ? A może od filmów miłosnych nie można wymagać morałów ?? A może ktoś mi podpowie jakąś złotą myśl zaczerpniętą z filmu ???
EDUKATOR?

ocenił(a) film na 6
Karolina_53

Mam takie same odczucia
Jak dla mnie też film troszeńkę bez przesłania. I choć duzo rzeczy mi się podobało, to ta jedna, jest dla mnie bardzo ważna- coś, co odbieram, z danego filmu. A z tego nic nie odbieram, chyba

ocenił(a) film na 7
Karolina_53

Dosyć poruszający film, ale chyba zachwyty nad nim są za duże. Wykonanie jest fenomenalne, sama historia nieco przekombinowana.

Karolina_53

dokładnie. właśnie miałam zamiar napisać coś niemalże identycznego. obejrzałam ten film niedawno, ale cały czas zastanawiałam się nad wystawieniem oceny. i pierwsza myśl: był "dobry". właśnie. nie potrafiłam znaleźć innego przymiotnika. po prostu "dobry".

ocenił(a) film na 10
turkoosi

a ja sobie pomyślałam...

może jednego z wniosków należy się doszukiwać w podobieństwach historii Almasy'ego i Kat, a bohaterami opowieści Herodota, który jest obecny w fabule filmu niemalże cały czas? Może to film o tym, że historia nie do końca lubi się powtarzać...dwie historie są podobne, ale Alamasy nie skończył jako historyczny król (choć zajął w pewnym sensie miejsce poprzedniego władcy. stanowisko i kobietę), ani nie zestarzał się u boku ukochanej...
może o tym, że to wielkie wydarzenia i ludzie tworzą historie, jednak w obliczu jej potęgi - pojedyncze jednostki są tylko epizotami.
I może o tym, że dla ludzi, którzy kochają się bardzo mocno, świat się wcale nie kończy, nie ma granic, taki właśnie "świat bez map"... :)

uwielbiam wnikać i analizować filmy, myślę, że moje spostrzeżenia są raczej bardziej trafne niż mniej :P

Pozdrawiam