Zastanawia mnie, czy uczestnicy forum sie zmowili, czy tez ulegli mocnemu przereklamowaniu tego filmu?? Sceny ciagna sie w nieskonczonosc a w zasadzie ponad polowe z nich mozna by bylo spokojnie wyciac bo i tak niczego nie wniosly do fabuly (najlepszy montaz). Mam wrazenie, ze ekipa filmowa wyjechala raczej poimprezowac (najlepszy rezyser) a nagrala film “przy okazji”. Swiadczy o tym to, iz aktorzy grali tak, jakby robili to za kare i z przeswiadczeniem, ze i tak przeciez dostana te zasluzone oskary. Wyjatkiem byla Binoche, kobieta o twarzy nieletniego chlopca, ktora jako jedyna nie wiedziala o co chodzi i bestrosko sie cieszyla z byle powodu (oscar za najlepsza aktorke drugoplanowa). Zreszta zenska czesc obsady nie grzeszyla uroda i wszyscy panowie byli nieesterycznie spoceni z tlustymi wlosami (oscar - najlepsze zdjecia) i w drelichowych spodniach (oscar za kostiumy, hehe). Poza tym najlepsza scenografia (glownie pustynia i jakies gruzy), najdluzszy, eee... przepraszam, najlepszy film, najlepszy dzwiek (denerwujace charczenie rannego, spiew Kristin w samochodzie). Do tego te nieciekawe dialogi... Prawda jest taka, ze jury Akademii Filmowej zasnelo po pietnastu minutach wiec, jak to w wyzszych sferach bywa, lepiej bylo pochwalic niz przyznac sie, ze sie tak naprawde nie ogladalo tego filmu:)