Bardzo mnie dziwią posty typu "co jest takiego świetnego w tym filmie?" lub "nie wiem dlaczego obsypano go aż tyloma Oskarami". Ten "film" to nie jest zwykły sobie "film" tylko absolutne, stuprocentowe arcydzieło. Nie wspominając o książce, która już w ogóle jest chyba darem Niebios. Ja rozumiem, że niektórych ckliwe historyjki nie ruszają i że niektórzy może nie są nadwrażliwcami jak ja, ale na miłość boską - ta historia ruszyłaby nawet Górę Rushmore. Obejrzyjcie jeszcze raz, oddajcie się temu filmowi, bo jest wart każdej sekundy Waszego czasu.