Film "Angielski Pacjent" dyskwalifikuje jedna rzecz - jest on po prostu śmiertelnie nudny, a X Muza nie po to została stworzona, żeby zanudzać swoich odbiorców. Można by się rozwodzić na temat słabego aktorstwa, czego rezultatem jest mała wiarygodność i efektowność romansu pomiędzy głównymi bohaterami, na temat scenariusza, po którym od razu znać, że powstał w rezultacie okrojenia jakiejś większej całości, jaką w tym przypadku była obszerna powieść etc. Ale w tym przypadku nie ma to większego sensu, bowiem są to wszystko grzechy lekkie, wybaczalne, w przeciwieństwie do ogólnej nudy wiejącej z ekranu, która jest grzechem najcięższym z możliwych do popełnienia przez twórców filmowych.
"Angielski pacjent" to chyba największa oscarowa pomyłka w historii.