Film pokazujący głębię ludzkiego cierpienia, pasję prawdziwej milości, która nierzadko balansuje na granicy szaleństwa i obłędu i która sprawia,że nic nie jest w stanie zaspokoić nagłej i niepochamowanej rządzy. Uważam,że gra aktorska jest pierwszorzędna (zwłaszcza duet:Ralph Fiennes oraz Kristin Scott Thomas ) -podnosi ten film do rangi spektaklu, którego tragiczny koniec nie pozwala wymazać z pamięci. Niewątpliwą rolę grają tu również Juliette Binoche oraz Willem Dafoe w roli pokrzywdzonego, próbującego na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość zjawą przeszlości. Nikt w tym filmie nie jest postacią szczęśliwą do końca i raczej wszyscy starają się żyć tak, aby ich przeszłość biegła koło nich. Bo nie można wymazać niczego z pamięci, choćby nie wniem jak usilnie się starało...