PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7}

Angielski pacjent

The English Patient
7,4 72 957
ocen
7,4 10 1 72957
6,1 15
ocen krytyków
Angielski pacjent
powrót do forum filmu Angielski pacjent

Film obejrzałem teraz po raz drugi. Pierwszy raz rok po premierze czyli coś koło roku 1997. Pamiętałem tylko, że mi się podobał. Bałem się, że jak w przypadku 3 kolorów Kieślowskiego i ten film z arcydzieła stanie się dla mnie tylko bardzo dobry lub nawet dobry. Na szczęście tak nie jest, a doświadczenia życiowe z ostatnich prawie 20 lat pozwoliły mi jeszcze bardziej go zrozumieć i jeszcze bardziej się nim wzruszyć. Już chyba wiem dlaczego to tan film dostał 9 Oscarów, a nie kolory Kieślowskiego. Zacznijmy od analizy technicznej. Przepiękne zdjęcia i scenografia. Rewelacyjna gra aktorska na każdym szczeblu. Muzyka tworząca niezwykły klimat. Akcja, której tempo nie wydaje się za szybkie, ale jest toczona jak pociąg, który powoli rusza ze stacji, przyśpiesza aby na końcu gnać z ogromną prędkością. To co dla wielu osób wydaje się nudne wcale takim nie jest. Ten film po prostu wchodzi w nasze serce i umysł powoli, ale tak tutaj trzeba było zrobić, żeby uzmysłowić sobie pewne rzeczy. Właściwie jedną rzecz, którą wie każdy kto naprawdę kochał. Miłość jest najsilniejszym, największym uczuciem i siłą jaka towarzyszy człowiekowi, silniejszym niż wszystko inne co jest na świecie. Silniejszym niż władza, własne zahamowania, uzależnienia, pragnienia i popędy. Takie filmy jak ten pokazują to w bardzo dobry, emocjonalny i przejmujący sposób. Miłość nawet jeśli próbuję się ją zracjonalizować, dostosować do istniejących norm kulturowych czy po prostu zdrowego rozsądku ucieka (zwycięża) wszystkie ograniczenia. Może to trwać czasami bardzo długo. Bohater filmu mimo, że ukochana go odtrąciła bez sekundy zastanowienia poszedł w pustynię aby ją ratować mimo, że to była misja samobójcza. Obydwoje próbowali się przed tym obronić, ale obronić się przed takim uczuciem jest trudno. Film na pewno szybciej zrozumieją kobiety, które są od nas bardziej wrażliwe i lepiej odnajdują się w emocjach. Dlatego pewno film jest nazywany bardziej kobiecym kinem. Jednak każdy przy odpowiednim skupieniu przy oglądaniu, a co najważniejsze - powtórzę jeszcze raz - KAŻDY KTO KIEDYKOLWIEK NAPRAWDĘ KOCHAŁ zrozumie ten film i się wzruszy. Jeśli tak nie będzie to znaczy, że naprawdę nie kochał. Więc dziewczyny zmuszajcie swoich facetów do obejrzenia tego filmu i sprawdźcie reakcję, która wam dużo powie o wrażliwości, rozumieniu miłości i wcześniejszych doświadczeniach ukochanej osoby. Ja jeszcze dodam, że kiedy go za pierwszym razem oglądałem pragnąłem znaleźć to uczucie, ale nie wiedziałem jak to działa. Film wtedy też do mnie bardzo przemówił, ale bardziej jako "tajemnica" miłości. Teraz po tych prawie 20 latach przemówił jeszcze silniej po przypomniał o ogromnej sile tego najpiękniejszego uczucia jakie mamy. Takie filmy potrafią zmienić nasze życie, potrafią wiele namieszać w kwestii uczuć. Nie dałem mu jednak 10 bo film pokazuje tylko siłę miłości, ale nie pokazuje jej piękna. Mówiąc w skrócie jest po prostu bardzo smutny. Tym nie mniej film przełomowy i ważny może nie z powodu odkrywczego tematu, ale sposobu w jaki pokazano temat znany jak świat... Miłość...

ocenił(a) film na 9
hubio

Obejrz go jeszcze raz. Sam tytuł sugeruje szerszą problematykę zawarta w filmie. Również postacie i ich pochodzenie ukazują złożoność problemów trapiacych nasz gatunek.

ocenił(a) film na 9
Warabaranara

A coś więcej ? Oglądałem ten film już kilka razy.

ocenił(a) film na 9
hubio

Chodzi o to, że film jest w dużej części ironią. Pokazuje bezsens dzielenia się na narodowości.
Węgier w ostatecznosci umarł Anglikiem. Wcześniej dogadywal się z Niemcami (paliwo za mapy). Zestrzelili go alianci, nie mógł powiedzieć, że jest Wegrem (należały do państw osi). Opiekowała się nim Wloszka zdaje, już nie pamiętam, która się kochała w Sikhu. A przyjaciel, której odbił dziewczynę był Angielskim szpiegiem, który chciał go zabic.
Natura ludzka, już jest skomplikowana, a utrudniamy sobie zycie jeszcze bardziej dzieląc się na narodowości, wyznania, poglądy polityczne itp. itd.
A on miał to wszystko gdzieś, nie interesowało go to wszystko, chciał tylko kochać i być z tą drugą istotą.
To jest smutne w tym filmie.

ocenił(a) film na 9
Warabaranara

No tak wymowa antywojenna też jest, ale w mojej ocenie jednak na II planie bo na I planie jest ta szaleńcza, niezwykła miłość, która go pcha w otchłań wojny i przemocy.

ocenił(a) film na 6
hubio

To nie tyle co wymowa antywojenna a antynarodowa.

Warabaranara

Nie wiem czy TA ironia jest "dużą częścią" w tym filmie, ona tam występuje ale (tak mi się wydaje) jako dodatek do fabuły. Małe sprostowanie ... zestrzelili samolot Niemcy, a opiekowała się "angielskim pacjentem" kanadyjska pielęgniarka.

Warabaranara

Masz bardzo ciekawe spostrzeżenia i niestety prawdziwe

Warabaranara

Co za pieprzenie...

hubio

Jesteś pewny, że to była miłość czy pragnienie przeglądanie się w czyiś oczach? :) egoizm we dwoje? Pragnienie przeżycia czegoś mistycznego, poświęcenie dla poczucia bycia ważnym? :)

ocenił(a) film na 9
jocisko

To już kwestia bardzo zaawansowanej analizy samej miłości. Raczej z filmu wg mojej oceny nie wynikało to o czym piszesz. Dla egoizmu we dwoje czy pragnienia bycia ważnym nikt raczej by się nie skazał na śmierć bo do tego może pchnąć człowieka tylko miłość jako najsilniejsze uczucie. Instynkt samozachowawczy, ochrona życia są najgłębiej wpisane w naturę ludzką i nawet czasami miłość nie wystarcza. Matka oddaje życie za dziecko, facet aby nie zgwałcili jego dziewczyny poświęca się aby ją ratować - to wszystko z miłości. Czasami jednak nawet miłość nie pomaga co było pokazane np. w filmie "28 tygodni później", kiedy główny bohater tak się bardzo bał, że zostawił żonę.

hubio

Hubio, ostatni post Twojej wypowiedzi zaprzecza temu, co napisałeś na początku.

ocenił(a) film na 9
Lucy_Papaya

Sorry nie bardzo rozumiem co masz na myśli ? Możesz rozwinąć ?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
hubio

Minęło 8 lat, a ja obejrzałem ponownie ten film i nawet już zapomniałem, że opisywałem go na filmwebie :) A tu jaka niespodzianka :) Po 8 latach i ponownym obejrzeniu film wciąż wzrusza. Ma swoją magię i nastrój. Fajnie go obejrzeć ponownie bo nastawiałem się na trochę inne emocje, a dostałem inne niż się spodziewałem. Tym razem zauważyłem, że również Pan Clifton był ofiarą. A i główny bohater miał smutną refleksję kiedy mów: "nie, nie ja ich nie zabiłem, choć... może rzeczywiście tak... tak, tak zabiłem ich" Ta wielka miłość odebrała życie wielu osobom i to coś co "odkryłem" na nowo. Tak samo jak idiotyczną, biurokratyczną postawę żołnierzy angielskich. Zastanawiałem się nad tym co musiał czuć główny bohater kiedy właściwie wiedział, że wraca do martwej ukochanej, ale miał nadzieję... I o złożonej obietnicy, że była silniejsza niż instynkt samozachowawczy... Zastanawiałem się też co musiała czuć i przeżywać Catherine w tej ciemnej, pustej jaskini jak nie mogła się ruszyć... Piękny melodramat... Świetnie zagrany i zmontowany... Aż nie chce wierzyć się, że od Miramax... POLECAM !

ocenił(a) film na 9
hubio

XXI w. a filmweb nie ogarnia cudzysłowów i litery ó ... Szkoda słow..Powtarzam czytelniej:

Minęło 8 lat, a ja obejrzałem ponownie ten film i nawet już zapomniałem, że opisywałem go na filmwebie :) A tu jaka niespodzianka Po 8 latach i ponownym obejrzeniu film wciąż wzrusza. Ma swoją magię i nastroj. Fajnie go obejrzeć ponownie bo nastawiałem się na trochę inne emocje, a dostałem inne niż się spodziewałem. Tym razem zauważyłem, że również Pan Clifton był ofiarą. A i główny bohater miał smutną refleksję kiedy mów: - nie, nie ja ich nie zabiłem, choć... może rzeczywiście tak... tak, tak zabiłem ich - Ta wielka miłość odebrała życie wielu osobom i to coś co odkrylem na nowo. Tak samo jak idiotyczną, biurokratyczną postawę żołnierzy angielskich. Zastanawiałem się nad tym co musiał czuć głowny bohater kiedy właściwie wiedział, że wraca do martwej ukochanej, ale miał nadzieję... I o złożonej obietnicy, że była silniejsza niż instynkt samozachowawczy... Zastanawiałem się też co musiała czuć i przeżywać Catherine w tej ciemnej, pustej jaskini jak nie mogła się ruszyć... Piękny melodramat... Świetnie zagrany i zmontowany... Aż nie chce wierzyć się, że od Miramax... POLECAM !

hubio

Problem w tym, że prawdziwy Laszló de Almasy wolał chłopców i na pewno nie miał urody Ralpha Fiennesa:)

ocenił(a) film na 9
bemol33

Nie wiem o kim mówisz :) Książki nie czytałem. Odbieram film jaki jest i mało mnie obchodzi kto kogo wolał. To ponadczasowy, piękny film i wcale nie wyłącznie dla kobiet. Dla mnie: klimat, gra aktorska, fabuła, emocje - wszystko tu jest na poziomie genialnym.

hubio

O głównym bohaterze i na pewno nie był tak sentymentalny jak bohater filmowy, raczej przeciwnie, ale iluzja ludzka rzecz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones