nuda jak flaki z olejem, jest w całym filmie tylko jedna piękna scena, gdy koleś obdarty ze skóry twierdzi, ze nie można go zabić gdyż już dawno nie zyje, umarł razem z tą "pacjentką".
wiem że nigdy nie przeżyje takiej miłości, ale przynajmniej mogę sobie wyobrazić jakie to uczucie, ten film opowiada o zakamarkach ludzkiej pamięci, o szufladach w naszej duszy, o których nawet nie myślimy, dla wrażliwców nie smakoszy flaków