dzisiaj na tvn7 o 20:00, polecam tym ktorzy nie ogladali, w koncu 9 oskarow to nie byle co
mam nadzieje ze ci sie spodoba, chociaz moja opinia o tym filmie jest zbytnio postronna bo bardzo lubie Ralpha Fiennesa
Z początku myślałem, że mnie znudzi, ale kiedy rozwinęła się akcja to było na prawdę nieźle.
Na plus oczywiście Ralph Fiennes, szczególnie sceny z Kristin Thomas, ale również te, kiedy jest już "zdeformowany". Spodobał mi się też Willem Dafoe, ale Colin Firth jakoś tak drętwo zagrał; może dlatego, że nie miał scen do popisu. Sama fabuła na pozór trochę naiwna i nudna, ale przedstawiona w fajny sposób.
Na minus sposób nagrywania- bardzo mnie irytował. Może to tylko moje zdanie, ale ja nie lubię tego typu zbliżeń i ujęć. A kamera to jednak ważny element w filmie, jest "oczami widza". Tutaj niestety (jak już mówiłem- według mnie) się nie sprawdziła. I nie wolno tu zwalać winy na datę powstania, film z resztą nie jest taki stary.
Jest to raczej kino kontrowersyjne, niektórzy mogą nie zrozumieć jego fenomenu, osobiście uważam jednak, że jest warty obejrzenia. Tyle ode mnie, pewnie kiedyś wrócę do tego filmu :)
Ja też właśnie obejrzałam. Film naprawdę świetny, ale zgodzę się, że nie dla każdego... Zaczęłam oglądać z młodszą siostrą i ją "znudziła" akcja. Hmmm, film trochę trwa :) Wg mnie warto było :)
Jednak obie zgodziłyśmy się z tym, że Fiennes to idealny aktor do tej roli :) Moim zdaniem znakomity aktor, bo za pomocą oszczędnych środków wyrazu potrafi zagrać bardzo dużo (wystarczyło jedno spojrzenie).
Piękna historia opowiedziana w bardzo poruszający sposób.
Zgadzam się z Tobą, ale jeśli chodzi o zdjęcia to według mnie są one z nutą artyzmu, a takie mnie się bardzo podobają. Te zbliżenia i ujęcia, o których piszesz że Cię irytowały, moim zdaniem dodały filmowi większego smaczku. Zresztą, zawsze to będzie subiektywne odczucie, tak samo jak muzyka, klimat, fabuła czy gra aktorska. :)