Romantyczna, wojenna historia miłości, jakich nakręcono wiele. Nic nowego. Ale muszę przyznać, że niektóre sceny zostają w pamięci na długo, np. kiedy On wynosi Ją z jaskini martwą, owiniętą w płótno spadochronu, albo scena kiedy inny On umożliwia innej Jej obejrzenie przepięknych fresków w kościele. Piękne obrazki, chociaż w sumie błahe i może banalne. Przerost formy nad treścią, ale i tak sto razy lepsze od "Titanica" (jeśli w ogóle można porównywać)...