Sam początek nie podobał mi się, , nie czuło się tej wielkiej fascynacji Wrońskiego do Kareniny, aktorzy grali słabo i drętwo, mało przekonująco. Z czasem film zaczął mi się podobać. Duży wpływ miały piękne zdjęcia ale nie tylko, aktorzy chyba coraz lepiej wczuwali się w swoje role, zwłaszcza aktorka grająca Annę wypadła moim zdaniem bardzo dobrze. Nie jest to najlepsza adaptacja powieści Tołstoja jednak warto obejrzeć bo wizualnie jest zrobiona bardzo ładnie.